SPORT
„Święta Wojna” dla Vive Tauron Kielce!
Szczypiorniści Vive Tauron Kielce nie dali żadnych szans w pierwszym w tym sezonie wielkim klasyku naszej ligi. W wypełnionej po brzegi Hali Legionów kielczanie upokorzyli odwiecznych rywali i wygrali 32:22. Było to 14 z rzędu zwycięstwo Vive Tauron na własnym terenie.
Na 27 ostatnich spotkań pomiędzy Orlen Wisła Płock a Vive Tauron Kielce, płocczanie aż 25 razy schodzili z parkietu pokonani. W Kielcach nie wygrali od 13 meczów. Tym razem jednak miało być inaczej. Szczególnie, że trener Manolo Cadenas miał kłopot bogactwa, jeśli chodzi o swoją kadrę, a do Kielc nie zabrał Bartosza Konitza. Kielczanie natomiast grali bez kontuzjowanych Krzysztofa Lijewskiego i Marina Sego.
Zawodnicy Orlen Wisły nie mogli liczyć na miłe powitanie w wypełnionej po brzegi Hali Legionów. Jednak przyjezdni nic sobie z tego nie zrobili i już po pierwszych dwóch minutach prowadzi 3:1. Kielczanie szybko odrobili straty, a po skutecznej interwencji Szmala i bramkach Jureckiego i Strleka w 8. minucie prowadzili już 6:4. Manolo Cadenas nie czekał długo na rozwój wypadków i w 10. minucie wziął czas. Przerwa w grze jednak wiele nie pomogła. Podopieczni Dujszebajewa grali twardo w obronie, ale pierwszoplanową rolę grał stojący pomiędzy słupkami Sławomir Szmal, który w pierwszej części gry bronił ze skutecznością 50 procent. To w dużej mierze dzięki niemu „Nafciarze” od 10 do 17 minuty nie potrafili rzucić bramki. Złą passę przerwał dopiero Dan Racotea. W 23. minucie przy stanie 12:9 sędziowie wysłali na ławkę kar najpierw Piotra Chrapkowskiego, a potem Mateusza Kusa. Nawet przy takiej przewadze Wiślacy nie potrafili pokonać Szmala, a dodatkowo zostali skarceni przez Michała Jureckiego, który rzucił gola po świetnym zwodzie. Po chwili po kontrze bramkę rzucił Mateusz Jachlewski i na 5. minut przed końcem było 14:9. Przyjezdni próbowali odrabiać, ale do szatni schodzili z czterema bramkami straty (15:11).
Drugą połowę lepiej zaczęli goście, którzy za sprawą bramek Zelenovicia i Żytnikowa mogli złapać kontakt z Vive Tauron. Jednak przy stanie 17:14 znów kapitalną obroną popisał się Szmal. Po chwili kielczanie znów odskoczyli. W 40. minucie prowadzili już 21:14 po fantastycznym golu Karola Bieleckiego. Ale to nie było wszystko. Bezradni płocczanie nie mieli żadnego pomysłu na zatrzymanie kieleckiej drużyny. Kapitalnie grał Karol Bielecki, który w całym meczu rzucił 12 bramek a do tego Sławomir Szmal nie stracił skuteczności z pierwszej części gry. W 45. minucie gospodarze prowadzili już dziesięcioma golami (24:14).
W końcówce nerwy puściły przyjezdnym, a na parkiecie doszło do kilkuminutowej awantury. W 25. minucie z gradacji kar Mateusz Kus został ukarany czerwoną kartką, ale został pożegnany gromkimi brawami. Swój debiut zaliczył zastępujący Marina Sego Krzysztof Markowski, który popisał się w ostatnich sekundach skuteczną interwencją. Dziesięciobramkowa przewaga utrzymała się do końca spotkania.
Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 32:22 (15:11)
Vive Tauron: Szmal, Markowski – Vujović, Jurecki, Tkaczyk 3, Reichmann 1, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 2, Bielecki 12, Jachlewski 2, Strlek 3, Buntić 1, Zorman 1, Cupić 2
Kary: 12
Orlen Wisła: Wichary, Corrales – Kwiatkowski, Daszek 4, Racotea 2, Wiśniewski, Puśica 1, Ghionea 2, Rocha, Piechowski, Zelenović 4, Montoro, Tarabochia 4, Oneto 2, Corrales, Nikcević 1, Zhitnikov 1
Kary: 10
Widzów: 4200
https://emkielce.pl/sport/swieta-wojna-dla-vive-tauron-kielce#sigProGalleria5334b8b68d