SPORT
Sićko i Kaddah wrócą dopiero w następnym roku. Co z pozostałymi kontuzjowanymi?
W kolejnym sezonie z rzędu Industria Kielce musi borykać się ogromnymi problemami kadrowymi. Zawodników wicemistrzów Polski prześladują te drobne, jak i poważne urazy. Z tymi wymagającymi najdłuższego czasu na powrót do pełni sprawności zmagają się Szymon Sićko i Hassan Kaddah.
Ten pierwszy w lutym bieżącego roku zerwał więzadło właściwe rzepki, natomiast drugi przechodzi prawdziwą drogę przez mękę ze stopą, która trafiła pod stempel już trzy razy. Ostatnia z operacji odbyła się w marcu w Barcelonie i zwiastowała kolejną mozolną przerwę. Jak czytamy na oficjalnej stronie klubu, ta potrwa z pewnością jeszcze dłużej niż cztery miesiące, bowiem dopiero po blisko takim czasie szacowany jest jego udział w zajęciach ukierunkowanych na pracę w obronie.
Kilka tygodni wcześniej kolejne bramki dla Żółto-Biało-Niebieskich powinien móc zapisywać na swoim koncie lewy rozgrywający reprezentacji Polski. – Zawodnik zaczął biegać i szukamy rytmu biegowego. To właśnie finał tej mozolnej pracy siłowej, którą wykonywał wcześniej. Szymon nie odczuwa bólu podczas biegania, co napawa mnie. Wydaje się, że gra w obronie jest już na horyzoncie, ale na pracę w ataku będziemy musieli jeszcze poczekać. Patrząc optymistycznie, ale realistycznie, do pełnej sprawności wróci za około dwa, trzy miesiące – informuje Tomasz Mgłosiek, fizjoterapeuta klubu.
Melodią znacznie bliższej przyszłości są powroty Alexa Dujshebaeva, Benoit Kounkoud i Bekira Cordaliji. Hiszpan po urazie łydki ma wrócić do treningu z zespołem już za tydzień, za to kilka dni później na podobne obroty planowane jest wejście zmagającego się kontuzją dwugłowego uda francuskiego skrzydłowego. Od tego momentu najdłuższa rekonwalescencja czeka z kolei chorwackiego golkipera. Ten musi wyleczyć złamaną część kości śródręcza, a zająć ma to jeszcze nieco miesiąc.