SPORT
Resovia dała lekcję Effectorowi
Resovia Rzeszów, która wciąż walczy o awans do finału PlusLigi bez większych kłopotów pokonała w Hali Legionów Effectora Kielce. Kielczanie byli gorsi od rzeszowian w każdym elemencie gry i przegrali 0:3 (18:25, 16:25, 14:25). Tym samym na dwie kolejki przed końcem sezonu Effectorowi wciąż brakuje jednego zwycięstwa, żeby spełnić jeden z wymogów pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Zespół z Kielc podszedł do zdecydowanie bardziej utytułowanego rywala bez większego respektu. W kilku początkowych akcjach kielczanie grali odważnie w ofensywie, ale też przyjmowali w punkt zagrywki aktualnego mistrza Polski. Mecz dobrze rozpoczął Sławomir Jungiewicz, który rywalizuje z Bartoszem Kurkiem o miano najskuteczniejszego zawodnika PlusLigi. Przed tym spotkaniem na koncie siatkarza z Kielc było 395 punktów, natomiast reprezentant Polski miał ich 435. Jungiewicz oprócz tego, że kilka razy zapunktował to popisał się także dwoma kapitalnymi interwencjami w obronie.
Na nic to się jednak zdało, bowiem przyjezdni bardzo szybko znaleźli rytm gry. Gdy w polu serwisowym pojawił się Russel Holmes rzeszowianie momentalnie odskoczyli. Przy wyniku 8:13 trener Dariusz Daszkiewicz wziął czas. Niewiele to dało, bo Resovia z każdą kolejną akcją rozpędzała się coraz bardziej. Klasę pokazywał Fabian Drzyga, który co chwila obsługiwał dokładnymi piłkami zarówno Kurka jak i Pencheva. Effector próbował gonić, ale do Resovia utrzymywała bezpieczną przewagę do końca seta i wygrała 25:18.
W drugiej partii gracze Andrzeja Kowala szybko zbudowali sobie przewagę. Kielczanie próbowali złapać kontakt z rywalami. Najbliżej było gdy przy stanie 6:10 po długiej kapitalnej długiej wymianie kielczanie zapunktowali, a w kolejnej akcji świetnym atakiem popisał się Jungiewicz. Kowal natychmiast wziął czas, a po nim nastąpiła destrukcja Effectora. Kieleccy zawodnicy przestali kończyć ataki, a Resovia błyskawicznie to wykorzystała przeprowadzając skuteczne kontrataki. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili już 11:16, a seta wygrali do 16.
O trzecim secie podopieczni Daszkiewicza będą musieli jak najszybciej zapomnieć w kontekście kolejnych gier. Już na samym początku stracili 6 punktów z rzędu, a w polu dziewiątego metra nie do powstrzymania był były zawodnik Effectora, Nikolay Penchev. Choć później kielczanie zaczęli bronić serwis rzeszowian, to oddawali przeważnie piłkę za darmo albo nadziewali się na szczelny blok Resovii. Na drugiej przerwie technicznej było 6:16. Kielczanie nie byli w stanie podjąć rękawicy i przegrali po półtora godzinnym pojedynku 0:3.
Effector Kielce – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (18:25, 16:25, 14:25)
Effector: Kędzierski, Jungiewicz, Bieniek, Takvam, Stolc, Vitiuk, Sobczak (libero) oraz Buchowski, Maćkowiak, Komenda, Biniek
Resovia: Drzyzga, Kurek, Pashytskyy, Holmes, Achrem, Penczew, Ignaczak (libero)
MVP: Dmytro Pashytskyy
Widzów: 3000