SPORT
PGE VIVE w Danii o przerwanie wyjazdowej niemocy
Szczypiorniści PGE VIVE w niedzielę w duńskim Aalborgu zagrają o przełamanie serii siedmiu kolejnych wyjazdowych porażek w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Kielczanie po raz ostatni w hali przeciwnika wygrali 16 listopada 2016 roku, kiedy w chorwackim Varażdinie ograli PPD Zagrzeb. Później przyszła niechlubna seria siedmiu wyjazdowych porażek z rzędu. W tegorocznej edycji LM podopieczni Tałanta Dujszebajewa z parkietu schodzili pokonani w Brześciu, Celje i Paryżu.
- Musimy się skoncentrować na sobie. Trzeba zagrać na sto procent i zdobyć pewnie dwa punkty, które są do wzięcia w Aalborgu. Jesteśmy świadomi swojej wartości i potwierdzimy to w Danii. Mamy do przerwania passę, która jest niechlubna - mówił rozgrywający kieleckiej drużyny, Karol Bielecki.
Dwóch punktów PGE VIVE w Danii nikt nie odda za darmo. Aalborg jak każda skandynawska drużyna słynie z niesamowitej walki przez całe sześćdziesiąt minut. W tym sezonie Duńczycy na swoim koncie zapisali dwa punkty za domowe zwycięstwo z Celje.
- Bardzo szybka gra. Obrona i kontra - każdy zespół duński z tego żyje. Zawsze mecze z takimi rywalami były zacięte. Skandynawowie nigdy nic nie dają za darmo, teraz będzie podobnie - oceniał Bielecki.
Kielczanie z Aalborgiem w fazie grupowej mierzyli się w sezonie 2014/2015. "Żółto-biało-niebiescy" odnieśli dwa zwycięstwa: 33:26 w Hali Legionów i 27:25 w Danii.
- Wiadomo, na wyjazdach zawsze trzeba się skoncentrować podwójnie, nawet potrójnie. Ściany zawsze pomagają gospodarzom. Zawodnicy z Aalborga grają bardzo szybko, w kilka minut mogą zniwelować stratę lub odskoczyć. Trzeba być skupionym maksymalnie nawet kiedy ma się wysokie prowadzenie - wyjaśniał kapitan mistrzów Polski, Michał Jurecki.
PGE VIVE po sześciu kolejkach na swoim koncie ma tylko cztery punkty i plasuje się na szóstym, ostatnim miejscu premiowanym awansem do 1/8 finału. Mistrzowie Polski mają nikłe szansę na zajęcie dwóch czołowych lokat w grupie, które oznaczają teoretycznie łatwiejszą drogę do Kolonii.
- Podpiszę w ciemno szóste miejsce w grupie jeśli później znajdziemy się w Final Four. W ubiegłym roku w grudniu byliśmy pierwsi w grupie, ale niestety nie awansowaliśmy do ósemki. W Paryżu też w pierwszej połowie prowadziliśmy, a jak się skończyło wszyscy wiemy. Najważniejsze, co jest na końcu. Oczywiście wygrać chcemy każdy kolejny mecz i tak do tego podchodzimy - zakończył szkoleniowiec mistrzów Polski - przekonywał trener kieleckiego zespołu, Tałant Dujszebajew.
Niedzielne spotkanie Aalborg Handbold - PGE VIVE Kielce rozpocznie się o godz. 16.50.