Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Nie było rewanżu. Effector przegrał z Espadonem

sobota, 25 marca 2017 22:35 / Autor: Radio eM
Nie było rewanżu. Effector przegrał z Espadonem
Nie było rewanżu. Effector przegrał z Espadonem
Radio eM
Radio eM

Po dwu i pół godzinnym pojedynku w Hali Legionów Effector Kielce przegrał z Espadonem Szczecin po tie-break'u. Kielczanie na kolejkę przed końcem sezonu zasadniczego PlusLigi nadal nie są pewni 12. miejsca.

Trener Sinan Tanik nadal musiał radzić sobie bez Aleksieja Nalobina, który uskarża się na uraz kolana. Dodatkowo Leo Andricia w pierwszym składzie zastąpił Michał Superlak. Kielczanie nieźle rozpoczęli sobotnie spotkanie, bo dosyć szybko zbudowali sobie dwupunktową przewagę. Espadon jednak nie tracił kontaktu z gospodarzami. Oba zespoły nie popełniały wielu błędów i skutecznie wykorzystywały swoje podanie. Po potrójnym bloku szczecinianie doprowadzili do remisu 14:14. Jednak to kielczanie włączyli wyższy bieg w decydującym etapie inauguracyjnej partii. Po dwóch atakach Wachnika zespół z Kielc prowadził 20:17. Tej przewagi nie zmarnował i ostatecznie pewnie wygrał do 20.

Początek drugiego seta zwiastował, że Effector nabrał wiatru w żagle. Świetnie na skrzydłach radzili sobie Wachnik i Superlak, a kielecka drużyna wyszła na prowadzenie 5:2. Niestety kielczanie zaczęli popełniać proste błędy, a Espadon szybko wyrównał. Znów, podobnie jak w pierwszej partii zaczęła się gra punkt za punkt. Świetnie radził sobie w ataku Michał Superlak, który kończył praktycznie każy atak. Przy stanie 22:23 dla graczy ze Szczecina trener Sinan Tanik wziął czas. Po niej dwa punkty z rzędu zdobyli gospodarze, ale pierwszą piłkę setową Espadon obronił. Druga i trzecia należała do przyjezdnych. Po sprytnym serwisie Ruciaka Espadon wygrał 27:25.

Trzeciego seta lepiej rozpoczęli goście. Od początku prowadzili grę i zbudowali kilkupunktową przewagę. Po ataku Klutha prowadzili 9:12. Kielczanie jednak sukcesywnie odrabiali straty, a po dobrym serwisie Michała Superlaka wyrównali (14:14). Gdy wydawało się, że zespół z Kielc kryzys ma już za sobą zawodnicy Michała Gogola ponownie odskoczyli. Przyjezdni zagrali dwie piłki blok-aut i wyszli na prowadzenie 21:18. Tanik próbował się ratować sytuację przerwą na żądanie, ale ta niewiele dała. Effector przegrał seta do 22.

Kielczanie fatalnie zaczęli czwartą partię, bo od wyników 0:3 i 5:8. Dopiero gdy na serwisie przebudził się Jakub Wachnik kielecka drużyna zaczęła odrabiać. Po jego asie serwisowym było już 10:10. Przy stanie 13:14 kapitalną serię mieli gracze z Kielc, którzy zdobyli 5 punktów z rzędu. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza do tie-break'u, szczecinianie odrobili 4 punkty, a po nieudanym ataku Superlaka doprowadzili do remisu 19:19. Tanik rotował składem, a na placu gry pojawił się Leo Andrić. Chorwat odpłacił się skutecznym atakiem i blokiem, po którym było 22:20. Espadon próbował jeszcze nawiązać, obronił dwie piłki setowe, ale przy trzeciej nie miał już szans. Leo Andrić skutecznie zaatakował na 25:23.

Tie-break zaczął się podobnie jak poprzedni set – od prowadzenia Espadonu 3:0. Później było jeszcze gorzej, bo zrobiło się 1:5. Przy zmianie stron było 5:8. Kielczanie jednak nie rzucili białego ręcznika, a po bloku Wohlfiego zmniejszyli dystans do jednego punktu (9:10). Tyle, że szczecinianie momentalnie zdobyli trzy punkty z rzędu i ponownie uciekli z wynikiem. Ostatecznie wygrali do 11.

Effector Kielce – Espadon Szczecin (25:20, 25:27, 22:25, 25:23, 11:15)

MVP: Michał Ruciak

Effector: Komenda, Superlak, Maćkowiak, Wachnik, Wohlfahrtstatter, Pawliński, Sobczak (libero) oraz Biniek, Orobko, Formela, Andrić

Espadon: Depowski, Perłowski, Milushev, Ruciak, Sladecek, Gałązka, Murek (libero) oraz Kozłowski, Kluth, Zajde

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO