SPORT
Łuczniczka Bydgoszcz kolejnym rywalem Effectora
Trzy zwycięstwa w czterech meczach – to dotychczasowy bilans Łuczniczki Bydgoszcz w 2016 roku. Dzisiejszy rywal imponuje ostatnio formą, ale zawodnicy Effectora chcą w końcu wygrać po serii meczów z tuzami PlusLigi.
Styczeń zdecydowanie lepiej zakończył się dla bydgoskiego klubu, który znacznie podreperował swój dorobek punktowy. Łuczniczka wygrała z Politechniką Warszawską, Indykpolem Olsztyn oraz MKS Będzin. Uległa dopiero w ostatniej kolejce Czarnym Radom 1:3. Natomiast Effector ciągle czeka na pierwsze zwycięstwo w tym roku, ale ma już za sobą spotkania z najmocniejszymi ligowymi drużynami. – To nie były złe mecze w naszym wykonaniu. Myśleliśmy, że będzie to wyglądało gorzej, szczególnie, że kontuzjowani są Andreas Takvam i Adrian Buchowski, ale powiedziałbym, że nie jest źle. Brakuje nam trochę farta i konsekwencji – mówi Mateusz Bieniek, który w ostatni piątek odebrał nagrodę dla najbardziej popularnego sportowca regionu świętokrzyskiego.
Zdecydowanie bliższy powrotu na parkiet jest Andreas Takvam. – Jak dobrze pójdzie to Andreas będzie w dwunastce na mecz z Łuczniczką. Jeżeli chodzi o Adriana Buchowskiego to najwcześniej będzie gotowy do gry po meczu w Kędzierzynie-Koźlu – tłumaczy szkoleniowiec Effectora, Dariusz Daszkiewicz.
Choć nadal nie ma on wielkich możliwości rotacji składem, to Łuczniczka wydaje się teoretycznie najprostszym rywalem Effectora w ostatnich tygodniach. – Zespół z Bydgoszczy jest w bardzo dobrej formie i czeka nas trudne spotkanie. To bardzo doświadczona drużyna. Na ataku gra Kuba Jarosz, przyjęcie to Michał Ruciak, środek Grzegorz Kosok. Nie ma zbyt wielu słabych punktów –uważa trener kielczan.
Spotkanie zostanie rozegrane w hali „Pod Basztami” w Chęcinach. – W tym sezonie zagrałem tam chyba najsłabszy mecz, także mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. Wiem od kolegów z innych zespołów, że im trudniej gra się w Hali Legionów, ale hala w Chęcinach ma swój klimat i mam nadzieję, że kibice ją zapełnią - mówi Bieniek.
Środkowy Effectora razem ze Sławomirem Jungiewiczem przewodzą w statystykach prowadzonych przez oficjalny portal PlusLigi. Jungiewicz jest najlepszym punktującym, natomiast Bieniek najlepszych serwującym – Statystyki są dla kibiców. Ja osobiście nie zaprzątam sobie tym głowy – dodaje reprezentant Polski.