SPORT
Lijewski: w drugiej połowie w nasze poczynania wkradło się trochę nonszalancji. Najważniejsze, że udało się wrócić na właściwe tory
Szczypiorniści PGE VIVE, w najciekawszym meczu 22. kolejki PGNiG Superligi, pokonali na wyjeździe NMC Górnika Zabrze 37:28. Wczorajsze spotkanie na szczycie granatowej grupy mimo finalnego, wysokiego zwycięstwa kielczan, dostarczyło wielu emocji. - Po ciężkim spotkaniu we Flensburgu byliśmy bez treningu, przyjechaliśmy do Zabrza i rozegraliśmy mecz. Dziękuję chłopakom, że tak walczyli. Uważam, że w trakcie całego spotkania nie graliśmy źle, ale świetne interwencje Galii na początku drugiej połowy pomogły jego zespołowi wrócić do gry. Obronił pięć-sześć stuprocentowych sytuacji i gospodarze doszli nas na jedną bramkę. Później jednak dłuższa ławka nam pomogła, wygraliśmy ten mecz i jesteśmy z tego faktu zadowoleni - oceniał trener PGE VIVE, Tałant Dujszebajew.
- To było dla nas trudne spotkanie w głowach. W niedzielę był mecz, w poniedziałek powrót do domu, we wtorek szybka analiza wideo i przyjazd do Zabrza. Samo spotkanie rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń praktycznie od pierwszego gwizdka, graliśmy tak, jak trener tego od nas oczekiwał, czyli twardo w obronie, z szybkimi kontrami i łatwymi bramkami. W drugą połowę natomiast wkradło się trochę nonszalancji w nasze poczynania. Dochodziliśmy do dobrych sytuacji, ale nie potrafiliśmy pokonać bramkarza przeciwnika, a to nakręcało gospodarzy, którzy doszli na jedno trafienie. Cieszę się, że w tym momencie potrafiliśmy uspokoić nerwy i wejść na właściwe tory, wracając dobrze do obrony, wyprowadzając kontry i grając spokojnie w ataku - mówił rozgrywający mistrzów Polski, Krzysztof Lijewski.
PGE VIVE w następnym meczu, w sobotę w Hali Legionów, w 12. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów zmierzy się z Celje Pivovarną Lasko.
źródło: kielcehandball.pl