SPORT
Korona popsuje święto odwiecznemu rywalowi z Radomia?
Korona Kielce kończy sezon. W niedzielę, w finałowej kolejce Fortuna I Ligi, zmierzy się z walczącym o awans do ekstraklasy Radomiakiem.
W Radomiu wszyscy szykują się na fetę związaną z powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej po 36 latach przerwy. Wszystkie dostępne bilety zostały wyprzedane, a na Placu Jagiellońskim powstanie specjalna Strefa Kibica, gdzie ma odbyć się również ewentualne świętowanie awansu.
Ewentualne, bo podopieczni Dariusza Banasika do zapewnienia sobie upragnionej promocji potrzebują punktu. Jeśli przegrają, będą musieli oglądać się na to, co zrobią Bruk-Bet Termalica Nieciecza i GKS Tychy.
Za Koroną trudne miesiące, które najpierw były wypełnione niepewnością, co do dalszego bytu drużyny, a później rozdmuchanymi ponad stan ambicjami i nieuniknionym rozczarowaniem. Wszystko na nowo próbuje budować duet Nowak – Golański, przed którym postawiono cel walki o powrót do elity w następnym sezonie. Zwycięstwo nad odwiecznym rywalem w „Świętej Wojnie”, która w zamierzchłych czasach rozgrzewała kibiców, zapewne osłodziłoby ostatni okres.
– Dla nas liczy się mecz derbowy. Zawodnicy muszą czuć odpowiedzialność. Żadenego ze spotkań nie traktujemy jako wakacji. To nasza praca i obowiązek. Jako trener uczestniczyłem w wielu derbach. Uważam te spotkania za bardzo istotne: ze względu na kibiców, ale również na nas, bo w nich wykuwa się charakter. Jedziemy z mocnym postanowieniem, aby zagrać bardzo dobrze i odpowiedzialnie. Chcemy wygrać – mówi Dominik Nowak, trener kieleckiej drużyny.
– Jedziemy do Radomia, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Wszyscy podchodzą do tego spotkania niezwykle profesjonalnie. Już dawno straciliśmy szansę na baraże, ale sezon chcemy zakończyć z trzema punktami – przekonuje Zvonimir Petrović, pomocnik „żółto-czerwonych”.
Niedzielny mecz w Radomiu, podobnie jak pozostałe spotkania 34. kolejki, rozpocznie się o godz. 12.40. Będzie w całości transmitowany na naszej antenie.