SPORT
Korona Handball nadrabia zaległości. Kielczanki grają na gorącym terenie w Gnieźnie
Po przerwie świąteczno-noworocznej do gry wracają szczypiornistki Korony Handball. Kielczanki w sobotę, w zaległym meczu 4. kolejki I ligi, zmierzą się na wyjeździe z MKS-em PR URBIS Gniezno. – Niedawno walczyliśmy o życie z Żorami. Teraz czeka nas kolejny ciężki pojedynek – przyznaje Paweł Tetelewski, trener kieleckiego zespołu.
Po dotychczasowych spotkaniach Korona i MKS mają na swoim koncie po 24 punkty. Zwycięzca sobotniej rywalizacji zrówna się dorobkiem z prowadzącym SPR-em Olkusz. Klub z Gniezna w ostatnim spotkaniu poprzedniego roku sprawił sporą sensację, ogrywając przed własną publicznością faworyzowany MTS Żory 28:27.
– To zwycięstwo jest nam na rękę, ale teraz musimy zrobić wszystko, aby samemu nie stracić punktów. To trudny teren, bo na mecze drużyny z Gniezna przychodzi po tysiąc kibiców. To święto piłki ręcznej. Do tego czeka nas kilkugodzinna podróż, ale dziewczyny są dobrze przygotowane, co pokazywały na ostatnich treningach. Ta przerwa nie wpłynęła na nie negatywnie. Jesteśmy dobrej myśli – mówi Paweł Tetelewski.
– Najważniejsza będzie koncentracja. Przerwa była nam potrzebna, bo zdążyłyśmy się już stęsknić za meczami i rywalizacją. Nie boimy się gry po tej podróży. Graliśmy już w tym sezonie w Poznaniu, gdzie zaprezentowałyśmy się z dobrej strony. Teraz chcemy to powtórzyć. Obrona, kontry i dobre przygotowanie fizyczne to będzie klucz do wywalczenia trzech punktów – tłumaczy Magdalena Kędzior, skrzydłowa kieleckiego klubu.
Paweł Tetelewski w pierwszych meczach drugiej części sezonu nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Honoraty Czekali i Pauliny Piwowarczyk. Sobotnie spotkanie w Gnieźnie rozpocznie się o godz. 18.