SPORT
Jungiewicz: "Porażka boli, bo było blisko"
- Wynik 15:17 boli, bo było blisko. Teraz pozostaje mi obejrzeć wideo i pogratulować drużynie Łuczniczki dwóch punktów - mówił po przegranym 2:3 spotkaniu z Łuczniczką Bydgoszcz, kapitan Effectora, Sławomir Jungiewicz.
Sławomir Stolc:
Może to nie było ładne spotkanie, ale na pewno bardzo waleczne. Niestety więcej szczęścia w końcówce miał zespół z Bydgoszczy. Niewiele nam brakowało do zwycięstwa, uciekły nam w tie-break’u gdzieś dwie piłki, jednej nie podbiliśmy i taki jest efekt. Po prostu szkoda. Była szansa, żeby wygrać, a znowu przegraliśmy.
Jędrzej Maćkowiak:
Szkoda, że Mateusz doznał kontuzji w trakcie meczu, bo niewątpliwie jest on podporą naszego zespołu. Nie chce też zwalać na to, że jego zabrakło. Bydgoszcz okazał się lepszy w tym decydującym momencie i dlatego wygrał. Było blisko, szkoda tych akcji, kiedy piłka była po naszej stronie i nie udało się skończyć ataków. Wkradło się lekkie rozluźnienie w tym IV secie i stąd tak dotkliwie go przegraliśmy.
Sławomir Jungiewicz, kapitan Effectora Kielce:
Źle się to skończyło wszystko. Szkoda czwartego seta, bo mogliśmy to wygrać za trzy punkty. Walczyliśmy tak jak mogliśmy, ale należy się cieszyć z tego jednego punktu. Szkoda, że Mateusz złapał kontuzję, ale to nie był powód do tego, żeby złożyć broń. Mam nadzieję, że na Zaksę się wykuruję. Dogadaliśmy z trenerem, że zejdę trochę odpocząć w IV secie, żeby wejść świeży na tie-break’a. W piątym secie czułem się dobrze, ale wynik 15:17 boli, bo było blisko. Teraz pozostaje mi obejrzeć wideo i pogratulować drużynie Łuczniczki dwóch punktów.
Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce:
Mecz walki. Biorąc pod uwagę nasza już tragiczną sytuację kadrową, zagraliśmy całkiem nieźle. Z konieczności musiał grać od czwartego seta Andreas Takvam, który też nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Mam nadzieję, że Mateusz Bieniek nie doznał poważnej kontuzji. Myślę, że zrobiliśmy naprawdę dużo, żeby wygrać to spotkanie. Zdecydowałem się na takie zmiany, dlatego, żeby Sławek też złapał trochę oddechu. Trochę zabrakło nam szczęścia w tie-break’u, ale musimy zadowolić się punktem. Mamy taką sytuację jaką mamy i musimy sobie jakoś radzić i kombinować. Szkoda tego spotkania, mogliśmy je wygrać, ale za trzy jest kolejny mecz i będziemy walczyć.