Effector gra o Final Four

Kielecka drużyna zmierzy się z pretendentem do wywalczenia tego trofeum. Zaksa to także obecnie najlepszy zespół PlusLigi. W 17 spotkaniach podopieczni Ferdinando de Giorgiego przegrali zaledwie trzykrotnie. Raz z Asseco Resovią Rzeszów i dwukrotnie z PGE Skrą Bełchatów (w ostatniej kolejce porażka po tie-break'u). W 1/8 Pucharu Polski odprawili z kwitkiem MKS Będzin wygrywając 3:0. - Na tym etapie rozgrywek nie ma już łatwych drużyn. Chcieliśmy awansować i musieliśmy się z tym liczyć, że w ćwierćfinale trafimy na Resovię, Skrę czy właśnie Zaksę. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony i jak najbardziej utrudnić im grę. Nastawiamy się na walkę – mówi trener Effectora, Adam Swaczyna.

W jaki sposób można pokonać kędzierzynian? - Niewiele drużyn w tym sezonie znalazło na nich receptę. Trzeba zaryzykować na zagrywce, ale również w ataku i bloku. Jeżeli damy im łatwe piłki oni to momentalnie wykorzystają – dodaje. - Każdy musi zagrać na 120%. Musimy liczyć na gorszy dzień gospodarzy i poprawić swoje przyjęcie. Naszym marzeniem jest zagranie w turnieju finałowym we Wrocławiu. Różnica jest taka, że oni muszą, a my chcemy. Może to będzie nasz atut – uważa Wachnik.

Kielczanie jednak podchodzą do ćwierćfinału po gładko przegranym meczu z Cuprum Lubin. Zdecydowanie lepiej zaprezentowali się w 1/8 finału Pucharu Polski z AZS-em Politechniką Warszawską. - W połowie pierwszego seta w meczu w Lubinie coś się zacięło, a później nie byliśmy w stanie wrócić do dobrej gry. Teraz czeka nas Zaksa, wiadomo jaki to rywal i mam nadzieję, że zagramy zdecydowanie lepiej niż z Cuprum – ocenia środkowy Jędrzej Maćkowiak.

Trener Swaczyna będzie miał do dyspozycji w Kędzierzynie pełen skład. Do zdrowia po chorobie wraca Leo Andrić, który odpuścił ostatnie dwa spotkania.

Mecz Zaksa Kędzierzyn-Koźle – Effector Kielce rozpocznie się o godzinie 18:30. Poprowadzą go Piotr Król i Marek Budzik. Turniej Final Four odbędzie się w dniach 14-15 stycznia w Hali Stulecia we Wrocławiu.