SPORT
Effector chce zakończyć rok zwycięstwem
Siatkarze Effectora Kielce rozegrają ostatnie spotkanie w 2015 roku. Ich przeciwnikiem będzie nieobliczalny w tym sezonie BBTS Bielsko-Biała.
W zeszłym tygodniu kielecka drużyna była o krok od zwycięstwa Częstochowie, ale AZS okazał się lepszy w tie-breaku. Pomimo porażki trener Dariusz Daszkiewicz nie ma pretensji do swoich podopiecznych - Jedna i druga drużyna wychodzi po to, żeby wygrać. Częstochowa grała bardzo dobre zawody przez cały mecz. Nam zabrakło skuteczności w ataku i w zagrywce. AZS dobrze bronił i myślę, że zasłużenie wygrała. Nie mam pretensji do moich zawodników. O te dwie piłki lepsza była Częstochowa – mówi trener Effectora.
Na przyzwoitą ocenę składają się też ostatnie wyniki siatkarzy z Kielc. W spotkaniach z Indykpolem AZS-em Olsztyn oraz Banimexem Będzin zgarnęli komplet punktów, natomiast z Politechniką Warszawską polegli dopiero w tie-break’u. Nawet Cerrad Czarnym Radom, którzy w tej chwili zajmują 3. miejsce w plusligowej tabeli, sprawili spore problemy. Dzięki temu Effector trochę podreperował dorobek punktowy po nieudanym początku sezonu. - Poza Sławkiem Jungiewiczem, Adrianem Buchowskim czy Mateuszem Bieńkiem to nowy zespół. Na początku sezonu brakowało jeszcze zgrania. Gdyby nie to, to może mielibyśmy na koncie trochę więcej punktów. Z każdym meczem i treningiem, wygląda to coraz lepiej. Mamy jeszcze niedoświadczony zespół. To nigdy nie jest tak, że przyjdzie trzech nowych zawodników i oni od razu zaczną grać. To jest gra zespołowa i trzeba się z tym liczyć – mówi Grzegorz Szymański, który powoli wraca do gry po długiej kontuzji.
Jednak najbliższego rywala Effectora trudno scharakteryzować. BBTS pokazał kilkakrotnie w tym sezonie pazur. Po raz pierwszy już na inaugurację, kiedy z Lotosem Treflem Gdańsk stoczyli pięciosetowy bój. Na kolejną niespodziankę nie trzeba było długo czekać. w 3. kolejce BBTS pokonał Jastrzębski Węgiel, za to w 6. rozprawił się z Cuprum Lubin. Za to potrafił w bardzo prosty sposób przegrać z Politechniką czy Indykpolem. - BBTS to bardzo dobry zespół mający w składzie kilku doświadczonych zawodników. Ich motorem napędowym jest przyjmujący Kapelus, który zaliczył już kilka klubów w PlusLidze, ale świetnie grają Neroj, Pilarz czy Janeczek. Wyniki pokazują, że ten zespół jest w stanie wygrywać z najlepszymi – dodaje Daszkiewicz.
Trener kielczan ma do swojej dyspozycji prawie wszystkich zawodników. Wprawdzie Grzegorz Szymański wyleczył już kontuzję, ale jak sam przyznaje jeszcze nie jest w pełni formy - Na razie staram się pomagać w treningach. Jeśli trener zobaczy, że jestem już w pełni dyspozycji i czuje się pewnie w ataku to myślę, że wpuści mnie na parkiet. Niestety, ale jeszcze czuję, że nie jestem gotowy na sto procent gry. Miałem przerwę w grze od lutego. Teraz trenuje od dwóch miesięcy i pomimo tak długiej przerwy myślę, że nie wygląda to tak źle. Ja robię wszystko na treningach i na siłowni, żeby wrócić jak najszybciej. Fizycznie się czuję dobrze, ale brakuje jeszcze trochę pewności siebie w ataku. Patrząc na siebie jak trenowałem wcześniej, a teraz to już jest kolosalna różnica – tłumaczy.