SPORT
Effector chce przedłużyć serię zwycięstw
Do końca sezonu zasadniczego pozostało zaledwie pięć kolejek. Jeśli siatkarze Effectora Kielce chcą jeszcze walczyć o polepszenie swojej pozycji muszą wygrać co najmniej dwa mecze z drużynami, które są w ich zasięgu. Pierwszy pojedynek już w środę z MKS-em Będzin.
Kielczanie są już praktycznie pewni 12. miejsca, bowiem nad 13. Łuczniczką mają aż 7 punktów przewagi. Jednak zespół z Kielc ma aspirację, żeby piąć się w górę tabeli i celuje nawet w pozycję numer 10, którą aktualnie zajmuje ich najbliższy rywal. Do Będzina Effector traci 7 pkt, natomiast do Politechniki Warszawskiej zaledwie 3 oczka. - Trzeba patrzeć w górę i do przodu. Musimy się skupić na tych ostatnich meczach. Na pewno z Espadonem i MKS-em możemy wygrać. Gramy potem jeszcze trzy mecze z czubem tabeli, ale mam nadzieję, że tam też sprawimy jakąś niespodziankę – mówi przyjmujący Jakub Wachnik. - Nie wszystko zależy od nas, ale musimy wywierać jak największą presję i zdobywać jak najwięcej punktów – dodaje Michał Superlak.
Do Sosnowca, gdzie będzinianie rozgrywają swoje spotkania podopieczni Sinana Tanika jadą podbudowani ostatnimi trzema zwycięstwami z rzędu. Effector wygrał kolejno z AZS-em Częstochowa (3:1), BBTS-em Bielsko-Biała (3:0) oraz Onico AZS-em Politechniką Warszawską (3:1). Tyle, że MKS też ostatnio nie może narzekać na brak formy. Gracze Stelio DeRocco z pięciu ostatnich meczów wygrali trzy. Podobnie jak kielczanie pewnie pokonali AZS Częstochowę i BBTS Bielsko-Biała, a do tego dołożyli 3 punkty z GKS-em Katowice. - To bardzo solidny zespół. W tym roku grają dobrze i są groźni na swoim terenie. Trzeba będzie zagrać na swoim najwyższym poziomie, żeby zdobyć punkty – tłumaczy kapitan Maciej Pawliński, który dodaje, że hala w Sosnowcu to niewygodny obiekt – To specyficzna, dosyć nieduża hala z ciekawym sufitem. Niektórym sprawia sporo trudności – twierdzi przyjmujący Effectora.
Żeby myśleć o pokonaniu będzinian, siatkarze Effectora muszą przede wszystkim powstrzymać najskuteczniejszego gracza gospodarzy – Rafaela Rodriguesa Araujo. Średnia punktów atakującego z Brazylii na mecz to ponad 16. Araujo potrafi też być groźny na serwisie. Zespół z Kielc mierzył do tej pory 9 razy z Będzinem w najwyższej klasie rozgrywkowej. 4 razy górą byli kielczanie. Ostatni mecz tych drużyn w hali w Chęcinach zakończył się zwycięstwem MKS-u 3:2.