SPORT
Drużyna Kuzery musi powtórzyć wyczyn ekipy Tarasiewicza
Tylko raz w historii Korona Kielce musiała bić się o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie do ostatniej kolejki. W sezonie 2014/15 misja zakończyła się powodzeniem. W sobotę przed podobnym zadaniem stanie drużyna Kamila Kuzery.
Zwykle losy utrzymania „żółto-czerwonych” były jasne przed finałem sezonu. Inaczej było w bardzo dziwnym sezonie 2014/15 za kadencji Ryszarda Tarasiewicza. Wtedy Korona zaliczyła bardzo słaby początek. Pierwsze spotkanie wygrała dopiero w ósmej kolejce.
Później było już tylko lepiej. Do tego stopnia, że „żółto-czerwoni” byli w grze o grupę mistrzowską. Zabrakło im do tego dwóch punktów.
Wówczas dzielono dorobek punktowy o połowę, co gwarantowało duże emocje w siedmiu finałowych kolejkach.
Korona musiała walczyć o utrzymanie do ostatniej kolejki. Przed nią miała tylko punkt przewagi nad Zawiszą Bydgoszcz i trzy nad GKS-em Bełchatów.
Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wywiązali się z zadania. Wygrali u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 3:1 po dwóch golach Luisa Carlosa i trefieniu Jacka Kiełba z rzutu karnego. Obok "Ryby" w tamtym spotkaniu zagrał jeszcze Piotr Malarczyk oraz obecny dyrektor sportowy kieleckiego klubu – Paweł Golański.
Po myśli „żółto-czerwonych” ułożyły się wyniki innych spotkań. Zawisza przegrał z Ruchem w Chorzowie 2:3, a GKS z również walczącym o utrzymanie Górnikiem w Łęcznej 0:1.
Korona zakończyła tamte rozgrywki na 11. miejscu.
Teraz, po raz drugi, kielczanie będą bronić się przed spadkiem w ostatniej kolejce. Do rywalizacji przystępują z punktem przewagi nad Wisłą Płock i korzystniejszym bilansem bezpośrednich spotkań ze Śląskiem Wrocław. Aby nie oglądać się na rywali, muszą wygrać z Widzewem w Łodzi. Więcej na temat scenariuszów przed ostatnią kolejką pisaliśmy – TUTAJ.