SPORT
Cud stał się faktem! Korona zostaje w Ekstraklasie
W meczu ostatniej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Korona Kielce wygrała z Lechem Poznań 2:1. Tym samym pozostała w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
Koroniarze zaczęli bardzo ofensywnie. Już w 3 minucie strzał, po indywidualnej akcji Pięczka, oddał Trejo. Dosłownie 60 sekund później przed stuprocentową sytuacją stanął Trojak. Dobre informacje płynęły też z innych stadionów. Już od 5 minuty wynik gonić musiała Warta. W 11 minucie Jagiellonia podwyższyła swoje prowadzenie tym samym sprawiając, że kibicie Korony mogli skupić się już tylko na starciu przy ul. Bułgarskiej.
Lech, co szyderczo oznajmiali jego kibice sfrustrowani słabym sezonem, był już de facto na wakacjach i ograniczał się do indywidualnych akcji Marchwińskiego czy Velde. Z kolei Koroniarze atakowali głównie bokami boiska. Często próbowali też strzałów z dystansu. Znikąd nie wzięły się jednak statystyki wskazujące, że Korona ma ogromny problemy ze zdobywaniem bramek na wyjeździe. Mimo przewagi i oddania aż 6 strzałów celnych w pierwszej połowie, piłkę z bramki wyciągać musiał Dziekoński, a nie Mrozek. Po golu Ishaka kielczanie potrzebowali dwóch bramek, żeby utrzymać się w Ekstraklasie.
W przerwie zapewne „paliło się” w szatni Korony. Podobnie było zresztą na boisku. Od 52 minuty Korona grała w przewadze jednego zawodnika. Po brutalnym faulu na Martinie Remacle z boiska wyleciał Filip Marchwiński. Niestety Belg nie był w stanie kontynuować gry, a na murawie zastąpił go Fornalczyk. Kielczanie natychmiast ruszyli do ataku, co bardzo szybko dało efekt. Po dwójkowej akcji napastników, piłka trafiła do Szykawki, który w idealnej sytuacji skierował ją do bramki. W 61 minucie groźny strzał z bardzo pokaźnej odległości oddał Kwiecień. W 65 minucie z wielu Żółto-Czerwonych serc spadł ogromny kamień. W polu karnym po raz kolejny najlepiej odnalazł się Szykawka, który sprawił, że Korona w wirtualnej tabeli znalazła się „nad kreską” i przeskoczyła Wartę Poznań, która cały czas przegrywała w Białymstoku.
Kielczanie nie zamierzali poprzestawać na dwóch bramkach. Kilka chwil po uzyskaniu prowadzenia przed stuprocentową sytuacją stanął Podgórski. Choć przez moment wydawało się, że Lechici pogodzili się z porażką to mogli oni jeszcze wyrównać. Po uderzeniu Velde, piłkę z linii bramkowej wybił Kwiecień. Chwilę później doskonała interwencją popisał się Dziekoński. Korona postanowiła się cofnąć za co została skarcona… bramką. Na szczęście okazało się, że chwile przed uderzeniem Ishaka piłka opuściła boisko. W ostatnich minutach emocje dorównywały prawdopodobnie tylko słynnemu meczowi z Chrobym, który dwa sezony temu dał Żółto-Czerwonym awans do Ekstraklasy. Podobnie jak tamto spotkanie to również skończyło się dla kielczan sukcesem. Ostatecznie wyniki ułożyły się w taki sposób, że… KORONA ZOSTAJE W EKSTRAKLASIE!!!
Lech Poznań – Korona Kielce 1:2 (1:0)
Bramki: Ishak 45+3’ – Szykawka 56’, 65’
Lech: Mrozek – Czerwiński (Dziuba 68’), Salamon, Milić, Andersson – Pereira, Murawski, Marchwiński, Karlstrom (Kvekveskiri 75’), Velde (Ba Loua 75’) – Ishak
Korona: Dziekoński – Zator, Kwiecień, Trojak, Pięczek – Podgórski (Takac 80’), Remacle (Fornalczyk 54’), Hofmeister, Krogstad (Dalmau 46’), Trejo (Błanik 46’) – Szykawka
Żółte kartki: Ishak 6’, Karlstrom 46’, Murawski 58’, Velde 70’, Milić 86’, Mrozek 87’– Krogstad 10’, Podgórski 44’, Hofmeister 71’, Dalmau 87’, Kwiecień 87’, Trojak 88’, Fornalczyk 90+1’
Czerwone karki: Marchwiński 52’
Sędzia: Daniel Stefański