SPORT
A. Dujszebajew: Omeyer zrobił różnicę
Szczypiorniści PGE VIVE w meczu 9. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów przegrali w Hali Legionów z Paris Saint Germain 29:30. - W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy wielu stuprocentowych sytuacji. Przegrywaliśmy wysoko, a z takim zespołem jak PSG trudno się odrabia straty. Chcę pogratulować chłopakom, bo pokazaliśmy charakter. Walczyliśmy do końca, mieliśmy swoje okazje. Szkoda wyniku. Mam nadzieję, że w każdym kolejnym spotkaniu będziemy grali tak jak w końcówce tego - powiedział trener kieleckiej drużyny, Tałant Dujszebajew.
- Walczyliśmy do końca przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie. Omeyer był fantastyczny w pierwszej połowie. Zrobił różnicę. Dochodziliśmy do sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Bez tego nie da się pokonać takiego zespołu - przekonywał rozrywający PGE VIVE, Alex Dujszebajew.
- Osiem, dziewięć razy nie trafiliśmy "sam na sam". Paryż zasłużenie prowadził. W drugiej połowie zagraliśmy zdecydowanie lepiej, szczególnie w obronie. Szkoda, bo mieliśmy szanse. Cieszy to, co pokazaliśmy po przerwie. Ciężko powiedzieć, dlaczego nie udało się wygrać. Myślę, że gdybyśmy byli skuteczniejsi w pierwszej części, wykorzystali trzy-cztery rzuty to grałoby się łatwiej. W drugiej na tej pogoni straciliśmy sporo sił - wyjaśniał skrzydłowy, Manuel Strlek.
Szczypiorniści PGE VIVE po dziewięciu kolejkach z ośmioma punktami na koncie zajmują piąte miejsce w tabeli grupy B. Kielczanie w sobotę w ostatnim tegorocznym meczu w Lidze Mistrzów na wyjeździe zmierzą się z Telekomem Veszprem. Wcześniej, bo już we wtorek PGE VIVE czeka wyjazd do Gdyni na ligowy mecz z miejscową Spójnią.