Zachowajmy rozsądek podczas świątecznych zakupów. Nie wszystko można oddać!

Zwrot w sklepach stacjonarnych zależy tylko i wyłącznie od dobrej woli sprzedawcy - przypomina Dariusz Pyk. I choć sklepy wielkopowierzchniowe przyzwyczaiły nas do możliwości oddania produktów, nie każdy przedsiębiorca się na to zgadza.

- Jeśli sprzedawca wykona stosowną adnotacje na paragonie lub umówi się na to z kupującym, wtedy można dokonać zwrotu. Jednak nie jest to żadna zasada, wszystko zależy do tego co określi sprzedawca - podkreśla Dariusz Pyk, miejski rzecznik konsumentów.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zakupów przez internet. Gdy wybieramy tę formę sprzedaży, zawsze możemy oddać nietrafiony zakup. I to bez podania przyczyny.

- Konsumentowi przysługuje prawo do zwrotu danej rzeczy w ciągu 14 dni od dnia otrzymania przesyłki. Warto pamiętać o tym terminie, choć oczywiście niektórzy sprzedawcy go wydłużają - dodaje Pyk.

Niestety, okazuje się że po świętach biurko rzecznika konsumentów ugina się pod wnioskami i skargami petentów. Czasem, w przedświątecznej bieganinie robimy nieprzemyślane zakupy, a czasem - sprzedawcy są nieuczciwi...

- Szereg skarg dotyczy na przykład braku możliwości reklamacji jakiegoś produktu i słabego kontaktu ze sprzedającym. Warto dokładnie sprawdzić sklep czy stronę, na której robimy zakupy. Lampka ostrzegawcza powinna zapalić się nam, gdy cena produktu jest bardzo niska. Zawsze też zweryfikujmy opinie innym klientów i wiarygodność sprzedawcy - radzi.

Niepokoić może takze brak możliwości płatności za pobraniem.