REGION
Sarny w Świętokrzyskiem. Co zrobić, gdy spotkamy je na drodze?
Są bardzo liczne, urocze, płochliwe i często potrafią zaskoczyć kierowców na świętokrzyskich drogach. Sarny budzą naszą ciekawość, zainteresowanie, ale również troskę. Leśnicy apelują jednak o niedokarmianie tych miłych zwierząt.
Szacunki mówią, że w Polsce saren jest od miliona do półtora miliona sztuk. – Ta populacja utrzymuje się od jakiegoś czasu na stałym poziomie. Potwierdzają to obserwacje. To najmniejszy przedstawiciel jeleniowatych, ale najczęściej spotykany. Widzimy go nie tylko w lesie, ale również na polach i łąkach. Zwłaszcza zimą wychodzą na oziminę i są łatwo dostrzegalne. Spotykamy je również na terenach miejskich, jak chociażby w okolicach Karczówki – tłumaczy Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce i dodaje, że sarna to ciekawe zwierzę.
– Może nie jest bardzo okazałe, bo waży od 17 do 23 kilogramów. Są to zwierzęta przebywające z reguły w danym terytorium. Rzadko migrują i poruszają się jedynie po swoim obszarze, zwykle kilkudziesięciu czy stu hektarach. Jeśli ktoś często odwiedza lasy, to z pewnością je spotka – podkreśla.
Sarny znane są ze swojej płochliwości. – To nie jest zwierzę, które widząc człowieka ucieka przez kilkaset metrów, gdzieś głęboko w las. Odbiega ono na jakąś odległość i przygląda się człowiekowi. Coraz bardziej przyzwyczaja się do jego obecności, bo on coraz bardziej wkracza w środowisko leśne – przypomina nasz rozmówca.
Niestety, sarny są zwierzętami, które najczęściej powodują kolizje, wśród wszystkich zamieszkujących lasy. Co zrobić w przypadku takiego spotkania? – Powinniśmy wezwać policję, która ma już swoje własne procedury. Może się okazać konieczny przyjazd weterynarza czy myśliwego – informuje Paweł Kosin i apeluje o niedokarmianie saren.
– Ludzie robią to, często kierując się dobrym sercem, ale w ostatnich latach jest to absolutnie niewskazane, ponieważ zwierzyna nie ma problemów ze znalezieniem pożywienia. Wszelkie próby dokarmiania mogą się skończyć dla nich źle.