REGION
Mandat, a nawet sprawa w sądzie. Wszystko za nielegalne wywożenie śmieci
Pomimo obowiązujących przepisów prawa i faktu, że gminy odbierają śmieci od wszystkich mieszkańców województwa świętokrzyskiego, wielu ludzi wywozi odpady do lasu. W ten sposób powstają nielegalne wysypiska, z którymi radzić musi sobie między innymi Nadleśnictwo Kielce.
– Zawsze kiedy pojawia się problem nielegalnych wysypisk występuje on na dużą skalę – informuje Roman Wróblewski, zastępca nadleśniczego nadleśnictwa Kielce. – Do lasu wywożone są wersalki, umywalki, lodówki. Usuwamy je na bieżąco, za każdym razem, kiedy je zauważymy. Działamy właściwie przez cały rok, to nasze codzienne zadanie – dodaje.
Mimo, że odpady znajdują się na terenie lasów państwowych, nadleśniczy podkreśla, że nie należą one do leśników, tylko do społeczeństwa. Nadleśnictwo Kielce jest rozległym obszarem, jednak ludzie najczęściej zostawiają śmieci w miejscach otoczonych przez mniejsze miejscowości, przy drogach powiatowych czy wojewódzkich. Największy problem stanowią leśnictwa miejskie takie jak Dyminy, Bilcza, czy Dąbrowa, ponieważ poza odpadami większej wielkości, ludzie pozostawiają tam także te drobniejsze, do których zaliczają się na przykład butelki i opakowania po jedzeniu.
– Mieszkańcy generalnie pozbywają się nieczystości w miejscach, w których jest w miarę łatwy i szybki dostęp do lasu. Częstym zjawiskiem jest też wyrzucanie eternitu. Ostatnio jego duże ilości zostały znalezione na terenie leśnictwa Zawada. W tej chwili chęcińska policja zajmuje się poszukiwaniem osoby, która je tam zostawiła – uzupełnia Wróblewski.
Sygnały o nielegalnie wyrzucanych śmieciach docierają także do Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych.
– Usuwanie przez nas odpadów odbywa się na zlecenie urzędu miasta, który informuje nas o dokładnej lokalizacji, którą musimy się zająć – mówi Marcin Batóg, Rzecznik prasowy Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach. – Na miejscu znajdujemy często odpady po remontach lub te wielkogabarytowe typu meble czy opony – dodaje rzecznik.
Jak informuje Renata Gruszczyńska, Komendant Straży Miejskiej w Kielcach, za powyższe wykroczenia grozi kara pieniężna w wysokości do nawet 500 złotych, a w poważniejszych przypadkach sprawa kierowana jest do sądu.
– W ostatnim czasie otrzymaliśmy trzy zgłoszenie dotyczące nielegalnie wyrzucanych śmieci. Z powodzeniem dotarliśmy do osób, które je tam zostawiły. Zostały one zobowiązane do uprzątnięcia miejsca oraz ukarane mandatami – relacjonuje Gruszczyńska.
Straż Miejska w Kielcach zapowiada, że w najbliższym czasie planuje zakup kamer przenośnych, które mają za zadanie pomóc w dotarciu do sprawców nielegalnie pozbywających się śmieci.