Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

REGION

Bezzałogowe loty świętokrzyskich Terytorialsów nad Górami Świętokrzyskimi

sobota, 30 stycznia 2021 13:22 / Autor: Michał Łosiak
Bezzałogowe loty świętokrzyskich Terytorialsów nad Górami Świętokrzyskimi
Fot. 10.ŚBOT
Bezzałogowe loty świętokrzyskich Terytorialsów nad Górami Świętokrzyskimi
Fot. 10.ŚBOT
Michał Łosiak
Michał Łosiak

Żołnierze z 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej przeprowadzili trening lotniczy bezzałogowymi statkami powietrznymi nad Górami Świętokrzyskimi. 

Loty odbyły się nad malowniczym pasmem Gór Świętokrzyskich w okolicy Świętej Katarzyny. W ich trakcie ćwiczono dozorowanie wyznaczonego obszaru, rozpoznanie rejonu działań oraz jego długotrwałą obserwację. Zanim uczestnicy szkolenia rozpoczęli zajęcia praktyczne, uczestniczyli w  szkoleniu producenta, firmy WB Electronics, oraz w kursach prowadzonych w Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie.

Jak mówi kapitan Marcin Kowal z 10. ŚBOT, drony FlyEye używane przez terytorialsów są niezwykle przydatne w trakcie wojskowych zadań.

– Pozwalają one między innymi na dokładną obserwację rejonu katastrof oraz monitoring z powietrza stanów rzek. Loty treningowe pozwalają doskonalić umiejętności operatorów a także sprawdzić w zróżnicowanych warunkach pogodowych możliwości sprzętu. W najbliższym czasie planowane są również loty nocne – tłumaczy.

FlyEye, będący na wyposażeniu świętokrzyskich terytorialsów, jest lekkim statkiem powietrznym. Jego start odbywa się z ręki, nie wymaga żadnych dodatkowych urządzeń wspomagających i dzięki temu wznosi się w górę z bardzo ograniczonych powierzchni. Gotowość startową osiąga w czasie krótszym niż dziesięć minut. Lot można kontrolować ręcznie, ze stanowiska kontroli. Może być też wykonywany według wcześniej zaprogramowanej trasy z możliwością jej ręcznego korygowania w trakcie lotu.

– FlyEye jest w powietrzu niezwykle cichy z uwagi na to, że przez większą część lotu szybuje. Cichą pracą charakteryzuje się też użyty do napędu silnik elektryczny, zasilany z akumulatorów. Tuż przed lądowaniem element z głowicą obserwacyjną odrzucany jest kilkanaście metrów nad ziemią i opada na spadochronie. Reszta  ląduje samodzielnie w ustalonym przez operatora miejscu – dodaje kapitan Marcin Kowal.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO