MIASTO
Przedsiębiorcy o podwyżce podatków „Mogą pojawić się zwolnienia!”
29 sierpnia radni zdecydowali o zwiększeniu podatku od nieruchomości. Nowe stawki uderzą szczególnie w przedsiębiorców, którzy zapłacą o prawie siedem złoty więcej za metr kwadratowy. Zapytaliśmy ich, co sądzą o podwyżkach, a wypowiedzi skonfrontowaliśmy z opinią radnego i właściciela firmy, Macieja Burszteina.
Wielu przedsiębiorców uważa, że miasto zabiera się do łatania budżetu od złej strony. Podnoszenie podatków - jak wskazują ekonomiści - najczęściej niesie ze sobą znacznie więcej negatywnych niż pozytywnych skutków. Tak może być i tym razem.
– W centrum miasta jest niewynajętych… 40 tysięcy metrów kwadratowych wolnej powierzchni - przypomina jeden z naszych rozmówców, pragnący zachować anonimowość. - Mówię choćby o galerii przy dworcu PKP czy budynku przy kinie „Moskwa”, gdzie dawniej był bank. Trzeba stworzyć takie warunki działania dla firm, żeby te wolne metry pracowały na siebie. Miasto zarobiłoby wtedy dużo więcej i to przy niższych podatkach! Te podwyżki mogą doprowadzić do upadku wielu przedsiębiorstw, a dochody Ratusza zamiast wzrosnąć - zmaleją.
Niektórych dodatkowa stawka może zmusić do likwidacji biznesu.
– Prowadzę niedużą rodzinną firmę od ponad 30 lat. Jesteśmy na pograniczu dochodowości, a za cały rok zapłacimy 20 tysięcy podatku więcej. Przedsiębiorcy podobni do mnie będą musieli zmniejszyć budżet żeby go zapłacić, a największym kosztem jest przecież zatrudnienie, więc mogą pojawić się zwolnienia – wyjaśnia nam pewien właściciel hurtowni.
Część przedsiębiorców zauważa, że za podwyżki zapłacą tak naprawdę klienci.
– Ta podwyżka jest naprawdę straszna i zupełnie nieadekwatna do chociażby inflacji. Oczywiście wiąże się z podwyższeniem czynszów dla najemców. Poza tym doprowadzi do wzrostu cen. Muszę jakoś pozyskać te pieniądze, a że robię to sprzedając usługi - logiczne, że będą one droższe – komentuje właściciel salonu fryzjerskiego.
O odniesienie się do tych wypowiedzi poprosiliśmy Macieja Burszteina, kieleckiego radnego i przedsiębiorcę, który… poparł podwyżkę.
– Gdyby przedsiębiorcy przenieśli swoją działalność choćby do Morawicy, zapłaciliby identyczny podatek od nieruchomości. Przerzucanie tej kwoty na klienta jest naturalne, choć niestety prowadzi do inflacji – mówi. – Gdybyśmy nie zwiększyli podatku, w ciągu maksymalnie dwóch lat stracilibyśmy płynność finansową i do miasta wszedłby komisarz. Uniknięcie tego pozwoli na pozyskiwanie większych środków na remonty dróg, szkół czy inwestycje, a to z kolei doprowadzi do tego, że puste lokale w końcu wypełnią się najemcami. Poza tym jeśli chcemy żyć w fajnym mieście, wszyscy musimy się na nie zrzucić.
Nowe stawki podatku od nieruchomości zaczną obowiązywać 1 stycznia 2025 roku.
Więcej przeczytacie w następnym numerze naszego tygodnika.