MIASTO
Pikietowali (zdjęcia)
Związkowcy pikietowali dziś przez biurami Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Platformy Obywatelskiej. NSZZ „Solidarność” przekazało na ręce przedstawicieli partii swoje postulaty. Domagają się m.in. wycofania się rządu z podwyższonego wieku emerytalnego.
To część ogólnopolskiej akcji związków zawodowych. Manifestacja rozpoczęła się o godzinie 10 pod placówką PSL przy ul. Wesołej. Chwilę po przemówieniu regionalnych władz „S”, do biura udała się czteroosobowa delegacja, którą przyjął poseł Marek Gos. Helena Obara, radny sejmiku wojewódzkiego Bogdan Latosiński, oraz kieleccy rajcy Tadeusz Kozior i Jacek Michalski, przekazali na ręce parlamentarzysty dokument z 12 żądaniami skierowanymi do rządu.
– Działania rządzących są bolesne dla społeczeństwa – wskazywała Obara. – Wiek emerytalny wymaga działań korygujących. Pewne modyfikacje powinny zostać dokonane, ze względu na warunki szczególne. Ale przy cofnięciu się do starego wieku emerytalnego, Państwo nie byłoby w stanie wykonywać funkcji związanych z pomocą społeczną, ani waloryzować rent i emerytur – skomentował Gos.
– Jestem kolejarzem i uważam, że praca w tym zawodzie w wieku 67 lat jest nierealna. Choćby przez wzgląd na bezpieczeństwo. Poseł wciśnie zły przycisk, przeprosi i nic złego się nie stanie. Powinno być do 60 lat, czy tak, jak było – stwierdził 54-letni pracownik kolei, który wziął udział w pikiecie.
Następnie, tłum kieleckimi ulicami przeszedł przed siedzibę PO przy al. IX Wieków Kielc. Po drodze protestujący rozdawali ulotki z postulatami. – Nasze żądania tyczą się nie tylko związkowców, ale wszystkich ludzi w Polsce. To sprawy ogólnospołeczne – zaznaczył Waldemar Bartosz, przewodniczący „S” w Świętokrzyskiem.
Również i tam do parlamentarzystów wybrali się delegaci związkowców. – Lekceważenie naszej społeczności nie opłaca się nikomu – zaznaczyli przedstawiciele „Solidarności” w rozmowie z posłem Arturem Gieradą. – Co dla was znaczy 2,5 miliona podpisów? Ile trzeba ich zebrać, żeby ustawa mogła być rozpatrywana? – zapytał Jacek Michalski.
– Kiedy PO przejmowała rządy, płaca minimalna wynosiła 936 złotych. Dziś jest to 1750 złotych. Chcemy dojść do 50 procent średniej krajowej. Pracujemy także nad ustawą dotyczącą umów śmieciowych. Mamy zbieżne poglądy i możemy osiągnąć kompromis. Oczywiście w drodze ewolucji, nie rewolucji – stwierdził Gierada.
Przypomnijmy, że postulaty związkowców obejmują także szybki wzrost minimalnego wynagrodzenia, czy wprowadzenia stawki minimalnej za godzinę pracy, niezależnie od formy zatrudnienia.
W pikiecie łącznie wzięło dziś udział ok. 500 osób. Związkowcy zapowiadają, że jeżeli rząd nie przystąpi do rozmów, wiosną tego roku dojdzie do ogólnopolskich akcji protestacyjnych.
https://emkielce.pl/miasto/pikietowali-zdjecia#sigProGalleria9a686edf12