MIASTO
Kredyty frankowe: kielczanka wygrała z bankiem!
Jak informowaliśmy dwa lata temu, Sąd Okręgowy w Kielcach stwierdził nieważność umowy dotyczącej kredytu hipotecznego, która zawarła kielczanka z jednym z banków. Sąd apelacyjny w Krakowie podtrzymał tę decyzję.
– W lipcu 2008 roku moja klientka wzięła kredyt hipoteczny na kwotę 199 tysięcy złotych nominowanym do waluty franka szwajcarskiego. Jego kurs w tamtym momencie wynosił poniżej dwóch złotych, lecz w pewnym momencie dochodził nawet do pięciu złotych. Spowodowało to, że raty miesięczne wzrosły ponad dwukrotnie. Kielczanka była zmuszona sprzedać mieszkanie, żeby nie utracić płynności finansowej – tłumaczy adwokat Adrian Sadaj.
Przyznaje, że jego klientka wygrała sprawę z bankiem głównie z dwóch powodów.
– Pożyczkodawca zawarł w umowie niedozwolone klauzule. Jedną z nich było to, że bank mógł sam ustalać kurs franka. Doszło do takiej sytuacji, że moja klientka musiała kupować zagraniczną walutę od swojego kredytodawcy po kursach wyższych niż kurs Narodowego Banku Polskiego. Zapis ten był niezgodny z prawem i naruszał interesy konsumentki – dodaje mecenas.
Kluczowe było to, że kielczanka chciała zaciągnąć kredyt w złotówkach, a mimo wysokich zarobków, według banku, nie miała zdolności kredytowej i zaproponowano jej jedyną możliwą opcję, czyli tzw. kredyt frankowy.
– Tłumaczono jej, że waluta ze Szwajcarii jest stabilna, a kurs na pewno nie wzrośnie. Ta opcja była bardzo często przedstawiana jako jedyna z możliwych i tak też było w tym przypadku – wyjaśnia nasz rozmówca.
Dzięki zwycięstwu w sądzie kobieta otrzymała od pozwanego zwrot nadpłaty kredytu w wysokości 250 tysięcy złotych. W innej sprawie dotyczącej kredytu frankowego prowadzonej przez kieleckiego adwokata zasądzona kwota przekroczyła dwa miliony złotych wraz z odsetkami.
Więcej o sprawie na stronie kancelarii.