Kolejny udany tytuł kieleckiego teatru

Pod-anioł śmierci Gulgelewicz przychodzi do hrabiego Pozny, by zabrać go z tego padołu łez. To odgórna decyzja. Mężczyzna nie chce żegnać się z życiem i przekonuje, że musiała zajść pomyłka. Gulgelewicz idzie na rękę hrabiemu, ale mimo wszystko cel liczbowy musi być zrealizowany. Pozna pozostanie przy życiu, jeśli znajdzie człowieka, który z własnej woli zgodzi się za niego umrzeć. Okazuje się, że w załatwieniu tej sprawy nie pomogą pozycja i pieniądze. Scenariusz nie przebiera w słowach, bawi i skłania do refleksji.

- To dobry spektakl. Trochę w stylistyce Gorana Bregovica i jego wielkiej orkiestry weselno-pogrzebowej. Czyste wariactwo na temat życia i śmierci. Dwa w jednym. Ładnie zagrane, doprawione muzycznie - komentuje Andrzej Kozieja, wykładowca uniwersytecki.

- Problematyka spektaklu jest bliska każdemu. Myślę, że sprzyja refleksji. Każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy człowiek kiedykolwiek gotowy do przejścia na drugą stronę – mówi profesor Marzena Marczewska z Instytutu Filologii Polskiej UJK. – Świetna muzyka i reżyseria. Sądzę, że to spektakl, na który ludzie będą się wybierać – ocenia.

- To drugi spektakl o śmierci, który widziałem. Oba były w sumie wesołe. Uważam, że takie rzeczy są potrzebne, bo powinniśmy się oswajać z tym co nas wszystkich czeka - przyznaje Grzegorz Strzelczyk ze Stowarzyszenia Przyjaciół Teatru im. Stefana Żeromskiego.

Spektakl „Wszyscy chcą żyć” kielecki teatr grać będzie jeszcze w marcu i na początku kwietnia.