KULTURA
[GALERIA] Takiej wystawy w Kielcach nie było! Co za skarby!
Po siedmiu latach starań udało się pokazać kielczanom najstarsze zbiory rękopisów, jakie mamy w Kielcach. Można je oglądać na wystawie "Średniowieczne skarby Kielc. Rękopiśmienne księgi dawnej biblioteki kolegiaty kieleckiej", która została otwarta w Muzeum Historii Kielc.
Wystawa zainaugurowana w środę w Muzeum Historii Kielc jest wyjątkowa pod wieloma względami. - Te zbiory jeszcze nigdy nie były pokazywane, a liczą około sześciuset-siedmiuset lat. Są przede wszystkim najlepszym i najbardziej sugestywnym świadectwem wczesnośredniowiecznej metryki naszego miasta i pokazują, że Kielce mają swoją dziewięciusetletnią historię, niezwykle rzadko pokazywaną - tłumaczy prof. Krzysztof Bracha, autor i pomysłodawca ekspozycji.
- Takiej wystawy w naszym muzeum jeszcze nie było. Dotyka ona tematyki średniowiecznych Kielc, a więc tego, co nie jest kielczanom znane. Ekspozycja obrazuje dzieje kieleckiej biblioteki kapitulnej i Seminarium Duchownego i odkrywa przed nami tajemnice, które już wcześniej powinny ujrzeć światło dzienne - dodaje dr Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc.
Leszek Dziedzic, kurator wystawy, przekonuje, że jest ona dowodem na to, iż Kielce nie mają się czego wstydzić. - Mówimy o metryce porównywalnej z metryką Berlina. Na planszach pokazujemy 24 rękopisy w ujęciu katalogowym i takim, które ukazuje sztukę introligatorską i pisarską średniowiecza. Oprócz tego mamy cztery oryginały, wśród których jest najważniejsza księga, czyli "Antyfonarz Kielecki". Biblioteka kolegiaty zachowała ponad 40 rękopisów, ale nie wszystko udało się pokazać - mówi Dziedzic.
W wernisażu uczestniczył biskup kielecki Jan Piotrowski, który często powtarza, że kto nie zna Kielc, nie zna Polski, kto nie zna Kielc, nie zna świata. - Dziś możemy się przekonać o tym, oglądając zabytki piśmiennictwa kolegiaty kieleckiej, a szczególnie "Antyfonarz" z 1372 roku. Kiedyś w zaledwie kilkadziesiąt godzin obejrzałem w Camaldoli bardzo poważne rękopisy i przyjeżdżając do Kielc widzę, że nie mamy się czego powstydzić - powiedział biskup Piotrowski.
- Jest to bogate świadectwo kultury pisanej, ale również wyrastającej z niej kultury duchowej, bo zostało ono stworzone dla człowieka i dla jego potrzeb. Gratuluję Muzeum Historii Kielc i naszej katedrze współpracy i życzę wszystkim, którzy będą oglądali tę wystawę przez najbliższy miesiąc, aby mieli wiele satysfakcji i uświadomili sobie, że Kielce na mapie Polski to bardzo ważne miasto, wciąż nieodkryte - dodał biskup.
Jednym z uczestników wernisażu był także senator Krzysztof Słoń. - To potwierdzenie faktu, że nie jesteśmy tu przypadkowo, i swego rodzaju akt notarialny, jakby wpis do księgi wieczystej wskazujący na to, że mamy być prawo na tej ziemi, bo tutaj żyli nasi przodkowie, którzy tworzyli Polskę. Ta wystawa ma też wymiar więzi międzypokoleniowej. Dobrze, że Muzeum Historii Kielc otwiera swoje podwoje również dla takich unikatowych księgozbiorów - stwierdził senator Krzysztof Słoń.
Otwarciu ekspozycji towarzyszył program artystyczny z elementami muzyki średniowiecznej w wykonaniu artystów Instytutu Edukacji Muzycznej UJK z prof. Januszem Królem na czele oraz gitarzysty Maksyma Niewczasa, a także performance Marcina Brykczyńskiego "Słowa średniowiecza. Od kazań świętokrzyskich do Kazań o wiktorii grunwaldzkiej" oraz pokaz rekonstrukcji średniowiecznego skryptorium z opactwa benedyktynów w Tyńcu.
Autorem fotokopii, które znajdują się na wystawie jest Krzysztof Pęczalski. Ekspozycja została uzupełniona reportażami z cyklu "Koło się kręci" w reżyserii naszej redakcyjnej koleżanki Doroty Kosierkiewicz. Wystawę w Muzeum Historii Kielc będzie można oglądać do końca września. Później będzie wypożyczana przez szkoły i inne instytucje.
https://emkielce.pl/kultura/galeria-takiej-wystawy-w-kielcach-jeszcze-nie-bylo-mamy-sie-czym-chwalic#sigProGalleria0d648f368a