Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Polskie ślady w Brazylii

piątek, 25 sierpnia 2017 08:16 / Autor: Katarzyna Bernat
Polskie ślady w Brazylii
Polskie ślady w Brazylii
Katarzyna Bernat
Katarzyna Bernat

Rozmowa z Biskupem Kieleckim Janem Piotrowskim.

W wakacje odwiedził Ksiądz Biskup misjonarzy z diecezji kieleckiej, którzy pracują w Ameryce Południowej. Jak wyglądała ta wizyta?

Kieleccy misjonarze pracują w Brazylii, na Jamajce i w Peru. Moja wizyta ograniczała się do Brazylii, gdzie pracuje ks. Piotr Pochopień pochodzący ze Stopnicy oraz ks. Kazimierz Długosz, prowincjał Księży Chrystusowców w Kurytybie, pochodzący z Kielc i ks. Zdzisław Nabiałczyk, kapłan w diecezji Kurytyba, a przez lata członek Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, pochodzący z Łopuszna. Odwiedziłem też ks. Marka Figurskiego i ks. Wiesława Morawskiego w Espigao Alto do Iguacu. Ksiądz Wiesław pracuje tam od 43 lat. Był budowniczym wielu kościołów, placówek, domów katechetycznych. Jednak najwięcej spotkań i wydarzeń duszpasterskich było w parafii ks. Piotra Pochopienia. Trafiłem na miesiące zimowe, kiedy było chłodno, ale to nie przeszkadzało, aby odbywać podróże do poszczególnych kaplic. Sprawowałem tam Eucharystię w języku portugalskim, Słowo Boże głosiłem po polsku, a ksiądz Piotr tłumaczył. Ochrzciłem 32 osoby: dzieci i dorosłych oraz udzieliłem ślubu kilku parom małżeńskim.

Jaka jest parafia, w której pracuje ksiądz Piotr?

Ksiądz Piotr pracuje w Brazylii od pięciu lat, a od czterech lat jest w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny w Marquinho w diecezji Guarapuava. Diecezja liczy zaledwie kilkadziesiąt lat, ale jest dobrze zorganizowana. Nasz misjonarz przejął placówkę po księdzu brazylijskim. W wymiarze duszpasterskim i gospodarczym swą gorliwością i pracą musiał zaprosić wiernych do modlitwy, życia sakramentalnego i odpowiedzialności za parafię. Udało mu się pokonać granicę nieufności i dziś jest w bardzo dobrych relacjach z wiernymi. Z podziwem patrzyłem na grupę liturgiczną animującą Eucharystię, na szafarzy komunii świętej oraz nauczycieli katechizmu. W tej parafii są ludzie o różnej kondycji duchowej, ale przyjmują wiarę i chcą iść drogą Bożych przykazań. Miasteczko gdzie pracuje ksiądz Piotr nie jest duże, liczy około dwóch tysięcy ludzi, ale parafia to przestrzeń, na której jest 18 kaplic. Są one ładnie wybudowane i wykończone. Widać w nich ślad ofiarności wiernych diecezji kieleckiej. Ksiądz Piotr upamiętnia to, co powstało z ofiar naszych wiernych, jest to na przykład kaplica, tabernakulum, czy dzwon, który teraz poświęciłem.

Nakreślmy sytuację Kościoła katolickiego w Brazylii.

Kościół brazylijski zaszczepiali i kształtowali misjonarze europejscy zwłaszcza franciszkanie, jezuici, dominikanie i nowe zgromadzenia misyjne. W trójkącie, gdzie spotykają się trzy granice: Brazylii, Argentyny i Paragwaju są słynne wodospady, gdzie nakręcono film „Misja” z Robertem de Niro i muzyką Ennio Morricone. Brazylia ma dziś największy episkopat na świecie, jest tam ponad 300 diecezji. Geografia duchowa Kościoła jest różna ze względu na zaludnienie, zwyczaje, formowanie się religijności. Osobliwością jest Sanktuarium Matki Bożej z Aparecida. Jego początki sięgają 1717 roku, kiedy rybacy wyłowili z wody figurę Matki Bożej, którą otoczyli kultem i ustanowili patronką tego kraju. Brazylia ma ogromne potrzeby duchowe. Wyzwaniem są powołania kapłańskie i wiążą się nie tyle z demografią, ale z wychowaniem w rodzinie, kształceniem młodych ludzi. Na przykład w jednej z dawnych miejscowości, która nosiła nazwę Morska Wola i była polską kolonią, nie było analfabetów, dlatego że kapłan uczył dzieci czytać i pisać. Dziś analfabetyzm w małych miejscowościach sięga od 20 do 30 procent. Brak wykształcenia hamuje rozwój ludzi, w tym także powołań. Zmniejszająca się liczba powołań stawia wyzwania tamtejszym biskupom. Szukają nowych form ewangelizacji poprzez świeckich liderów. Brazylia to duży kraj liczący około 200 mln ludzi różniących się kolorem skóry, obyczajami, ale łączy ich natura ludzka oraz - w wielu miejscach, w których byłem - łaska chrztu świętego.

Parafia, w której pracuje polski misjonarz pełni więc ważną funkcję…

Jak wspomniałem, ksiądz Piotr ma 18 kaplic do obsłużenia, w każdej z nich bywa przynajmniej raz na miesiąc, ale liturgia Słowa jest odprawiana w każdą niedzielę, bo są za to odpowiedzialni wierni świeccy. W każdej kaplicy jest tabernakulum i obecność Najświętszego Sakramentu. Spełniane jest więc naturalne pragnienie przyjęcia do swego serca Chrystusa, bo nadzwyczajni szafarze rozdzielają wiernym komunię świętą. Urzekła mnie ta sytuacja, bo nie spotkałem tego w Kongu i na północy Brazylii. Na terenie parafii księdza Piotra zdecydowana większość to farmerzy, mieszkają oni w oddalonych od siebie domach nie tworząc wiosek czy osiedli. Jednoczy ich regionalna kaplica, która pełni też funkcję społeczną, ponieważ ludzie spotykają się tam nie tylko na modlitwę, ale by na przykład omówić jakieś projekty lub zadania ważne dla tej społeczności.  

Jak przez tamtejszych parafian przyjmowany jest misjonarz z Polski?

Ksiądz Piotr jest doceniany ze względu na osobiste cechy charakteru, otwartość, życzliwość. Również przykład jego życia i okoliczności w jakich prowadzi pracę duszpasterską sprawiają, że nie może narzekać na brak ludzi w kościele. On pokazuje im życie wiarą, które musi karmić się Eucharystią, odnawiać w sakramencie pokuty i działać przez dzieła miłosierdzia. W życiu parafii uczestniczą zarówno wierzący, jak i sympatycy Kościoła niepodzielający tej samej wiary, ale to nie przeszkadza, aby wspólnie uczestniczyć w wydarzeniach religijnych. Wtedy jest wspólna modlitwa, śpiew i tak budowana jest wspólnota, która organizuje się w wokół wartości trwałych i moralnie zdrowych.

Odbył Ksiądz Biskup kilkanaście różnych spotkań. Jak one wyglądały?

W każdy dzień sprawowałem Mszę świętą i głosiłem Słowo Boże, złożyłem wizytę dwóm biskupom, udzieliłem wywiadu tamtejszym mediom diecezjalnym. Jestem mile zaskoczony otwartością tych ludzi. Składając wizytę w ratuszu w Marquinho niespodzianką dla mnie było przyznanie mi tytułu Honorowego Obywatela Miasta, o czym zadecydowała tamtejsza Rada Miasta. Odwiedziłem też posterunek policji oraz ośrodek zdrowia. Brazylia jest krajem kontrastów w sprawach społecznych, zachowaniu, moralności. Jednak bardziej dotyczy to metropolii: San Paulo, Rio de Janeiro, Salvador de Bahia. W mniejszych miejscowościach spotkałem Brazylię spokojną, czystą, przyjazną. Tuż przed odlotem z Brazylii byłem u sióstr józefitek z polskiego zgromadzenia założonego przez św. Zygmunta Gorazdowskiego. Prowadzą one przedszkole. Zobaczyłem też to, co jest wielką pamiątką pracy Polaków - park etnograficzny, który mieści się w centrum miasta Kurytyba. Urzekło mnie też to, że różne grupy wiekowe są się w stanie zgromadzić. Byłem na przykład na balu osób starszych. W ogóle Brazylia lubi tańczyć.

Ksiądz Biskup spotkał się także z Polonią mieszkającą w Brazylii.

Pięknym wydarzeniem było spotkanie z zespołem młodych Polaków ubranych w stroje krakowskie, którzy przyjechali z sąsiedniej miejscowości, aby przedstawić tańce i śpiewy. Było to świadectwem, że kultura polska, którą przynieśli polscy emigranci przetrwała. Są nawet szkoły, miejsca, place, zakłady, gdzie pojawiają się polskie nazwiska: Różycki, Malinowski, Pietrzak. Tych śladów polskich jest bardzo dużo. Przeczytałem, że potomkowie Polaków stanowią tam od 750 tysięcy do 1,5 mln populacji stanu, którego stolicą jest Kurytyba. Liczna emigracja sięga przełomu XIX i XX wieku. Kiedy zniesiono w Brazylii niewolnictwo, wtedy zaczęli przyjeżdżać emigranci z Europy. Najliczniejsi byli Polacy, Niemcy, Włosi.

Czy miał Ksiądz Biskup jakieś nowe doświadczenie podczas tej wizyty?

W pracy misyjnej byłem w różnych sytuacjach natury kulturowej. Tu nowym doświadczeniem był sprawowanie Eucharystii dla Indian w rezerwacie. Jest to wspólnota licząca około 700 osób. Było to w parafii ks. Zdzisława Nabiałczyka, który pochodzi z Łopuszna. Wśród Indian ochrzciłem 26 osób. Zobaczyłem jak ci ludzie żyją i jak są chronieni przez państwo. Ich wymogi kulturowe i obyczajowe wymagają wolnej przestrzeni, która jest zagwarantowana. Nikt postronny nie może tam dokonywać zbieractwa, myślistwa. Jest to wspólnota zamknięta i rządzi się swoimi prawami. Mają swoją policję, a nawet więzienie i był tam jeden zatrzymany. Na terenie rezerwatu jest szkoła i ośrodek zdrowia. Jest to przestrzeń ciekawa kulturowo, ale dla Europejczyka nie zawsze zrozumiała, bo trzeba mieć odpowiedni kod kulturowy, aby ją zrozumieć. Chcąc wejść do rezerwatu potrzebna jest zgodna kacyka, czyli szefa plemienia. Taką zgodę otrzymaliśmy. Kiedy rozpoczynałem kazanie pozdrowiłem kacyka i poprosiłem o pozwolenie, abym mógł mówić do jego ludzi. Nie wszyscy uczestniczący we wspólnej modlitwie byli bowiem chrześcijanami i katolikami. Moje doświadczenie z Konga nauczyło mnie, że szefa plemienia trzeba pozdrowić i okazać szacunek.

Na co Ksiądz Biskup zwrócił szczególną uwagę wizytując parafię w Brazylii prowadzoną przez księdza diecezji kieleckiej?

Cieszy mnie szczera i otwarta relacja wiernych z kapłanem oraz duże zaangażowanie świeckich w sprawy liturgii, pomoc charytatywną, formację, katechezę. Brazylijczycy ubogacają kulturowo Kościół. Na przykład podczas Mszy świętej dla górali i pasterzy bydła, kościół był udekorowany tym, co służy do ich pracy. Było więc siodło na konia, lassa i inne narzędzia. Ksiądz Piotr musi obsłużyć 18 kaplic położonych na dużej przestrzeni. Dzięki ofiarności diecezjan i MIVA Polska ma dobry samochód i może dojechać w różne miejsca. Jego regularna obecność poniekąd dyscyplinuje wiernych i uczy ich odpowiedzialności, bo wiedzą, że ich duszpasterz jest człowiekiem bardzo serdecznym i otwartym, ale także solidnym i wymagającym. Na przykład jest w stanie dojechać na pogrzeb do dalekiej wioski już o siódmej rano. Taka jest natura pracy misyjnej. Kapłan żyje wśród ludzi i dla ludzi jest ustanowiony. Obecność naszego księdza w pracy misyjnej w Brazylii daje wszystkim diecezjanom wiele satysfakcji i trzeba, abyśmy wspierali go naszą modlitwą i ofiarami duchowymi oraz materialnymi.

Dziękuję za rozmowę.  

Katarzyna Bernat

 Posłuchaj rozmowy radiowej:

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO