SPORT
Mecz bolączek. Kto przełamie się w Łodzi?
W najbliższą niedzielę Korona Kielce zmierzy się w Łodzi z Widzewem. Potyczka w ramach 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy będzie dla Koroniarzy dużym wyzwaniem z uwagi na kilka czynników.
Po pierwsze:
Korona Kielce przystąpi do tej potyczki, targając na plecach ciężar pięciu meczów bez wygranej, co składa się na zdecydowanie najgorszy moment kielczan w tym sezonie. – Musimy ten okres przetrwać. Pracowaliśmy teraz bardzo mocno. Jestem przekonany, że zrobimy wszystko, aby na koniec rundy nasze humory były o wiele lepsze – mówi Jacek Zieliński. I dodaje: – Nasze nastawienie się nie zmienia. Tak jak podchodziłem spokojnie po serii zwycięstw, tak teraz jest podobnie. Nie ma tu szaleństw, rewolucji. Wiemy, jaki mamy potencjał. Zrobiliśmy progres, a uważam, że oceniać Koronę będziemy po rundzie wiosennej.
Po drugie:
Przyjdzie jej zmierzyć się z zespołem, co prawda również pogrążonym w impasie (trzech meczów bez zwycięstwa), jednak z bardzo dużym potencjałem piłkarskim oraz finansowym. Łodzianie, z uwagi na poczynione transfery, byli rozpatrywani jako czarny koń nowego sezonu. – Na Widzewie presja jest bardzo duża, bo tam jest historia, oczekiwania oraz aspiracje, a w tym sezonie one są wyjątkowo duże. Musimy być przygotowani na tamtejsze warunki, ale graliśmy już takie mecze i nie bałbym się, jeśli chodzi o nasze podejście mentalne – twierdzi Zieliński.
Po trzecie:
Koroniarze będą musieli sobie radzić bez pauzującego za nadmiar kartek Martina Remacle’a oraz ponownie kontuzjowanego Dawida Błanika. Wicekapitan Koroniarzy mierzy się z problemami mięśniowymi oraz powikłaniami związanymi z zapaleniem w stawie kolanowym.
W kontekście sytuacji kadrowej jest jednak światełko w tunelu. Do kadry zespołu wróci napastnik Antonin, a także kolejne dni przybliżają Wiktora Długosza do powrotu do formy sprzed kontuzji mięśnia dwugłowego uda.
Niedzielna rywalizacja skojarzy ze sobą byłych kolegów z Mariuszem Fornalczykiem. Skrzydłowy nie notuje najlepszego wejścia do nowej drużyny, choć nadal uważany jest za jedno z najgroźniejszych ogniw łódzkiego zespołu. – Pstryczki i inne chwyty są dozwolone. Nadal większość zawodników ma z nim kontakt. To będzie ciekawe dla oka. Mariusz jest bardzo nieprzewidywalny – było to widać w Koronie. Wierzę, że zatrzymamy jego i cały Widzew – dodaje Marcel Pięczek.
Początek niedzielnego meczu o godz. 17:30. Transmisja w Radiu eM Kielce!




![[Oceny redakcji] Gra lepsza niż wynik](/media/k2/items/cache/e2eac8b0ef89407b27204e85daec871a_XS.jpg)
