Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Tydzień prawdy Korony. Na początek starcie z Lechią

sobota, 29 lutego 2020 10:54 / Autor: Damian Wysocki
Tydzień prawdy Korony. Na początek starcie z Lechią
Tydzień prawdy Korony. Na początek starcie z Lechią
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Przed piłkarzami Korony Kielce intensywny tydzień: w ciągu ośmiu dni rozegrają trzy mecze. Na początek marcowego maratonu czeka ich domowe starcie z Lechią Gdańsk. Niedzielny pojedynek rozpocznie się o godz. 12.30. 

Drużyna znad morza w poprzednim sezonie wywalczyła Puchar Polski, a w lidze sięgnęła po "brąz". W trwających rozgrywkach zmaga się z różnymi problemami, trochę zmieniła skład, ale dalej jej celem jest miejsce w grupie mistrzowskiej. Aktualnie podopieczni Piotra Stokowca plasują się na siódmej lokacie. W nowym roku pokonali przed własną publicznością Piasta Gliwice (1:0), a na wyjeździe zremisowali ze Śląskiem Wrocław (2:2) i przegrali z Lechem Poznań (0:2).

– To niewdzięczny rywal, posiadający piłkarzy, którzy potrafią robić różnicę. Do tego dochodzi trener, który ma lata doświadczenia w Ekstraklasie i wie, jak zachowywać się w takich momentach – mówi Mirosław Smyła, opiekun kieleckiej drużyny. – My nie mamy problemów z przeciwnikiem tylko ze sobą. Ostatnio z Wisłą zagraliśmy nasze najlepsze spotkanie w tym roku. Rozegraliśmy je między "szesnastkami". Tam było nas dużo, robiliśmy przewagę, potrafiliśmy się zachowywać. Brakło kunsztu pod samą bramką i trochę odpowiedzialności indywidualnej pod własną – uzupełnia 51-letni szkoleniowiec.

Problem Korony jest niezmienny. "Żółto-czerwoni" mają problem ze zdobywaniem bramek. Tych w dotychczasowych dwudziestu trzech meczach uzbierali zaledwie dwanaście. W efekcie zajmują przedostatnie miejsce.

– Nigdy nie przeżyłem takiej sytuacji. Na pewno nie można się tym chwalić. Musimy poprawić się w tym elemencie. Jak widzimy, potrzebujemy wielu okazji, aby zdobywać bramki. Obrona gra bardzo dobrze, mamy pomoc od bramkarza. Jeśli oni utrzymają czyste konto, to my musimy coś strzelić – wyjaśnia Michal Papadopulos, napastnik "żółto-czerwonych". – Najważniejsze, żebyśmy byli bardziej efektywni. Nie chodzi o to, aby pięknie grać, tylko zdobywać punkty – dodaje 35-letni Czech.

– Jest zaangażowanie, ale ciągle nie wypala ten szlif. Kryształ nie jest oszlifowany w tym kierunku, w którym powinien. Musimy solidnie pracować, trzymać ciśnienie i dążyć do celu. Piłka jest w grze. Gramy u siebie, przy swoich kibicach. Mamy nadzieję, że przełom nastąpi teraz. Potrzebujemy zdobycia bramki, aby wzrosła nasza pewność – przekonuje Mirosław Smyła.

Pojawiają się głosy, że wynik niedzielnego spotkania może mieć decydujący wpływ na to, czy niemieccy większościowi właściciele zdecydują się na dokapitalizowanie klubu. Kolejne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy w tej sprawie ma odbyć się we wtorek. Cieżar gatunkowy meczu z Lechią będzie zatem ogromny. 

Pojedynek na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 12.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO