SPORT
Papadopulos: Jeśli nie będziemy wygrywać przed naszymi kibicami, to nie mamy czego szukać w Ekstraklasie
– W tej lidze każda drużyna jest do ogrania. Najważniejsze są mecze u siebie. Jeśli ich nie będziemy wygrywać przed naszymi kibicami, to nie mamy czego szukać w Ekstraklasie – mówi Michal Papadopulos, napastnik Korony Kielce, przed niedzielną rywalizacją z Lechią Gdańsk na Suzuki Arenie.
Na siedem kolejek przed zakończeniem fazy zasadniczej podopieczni Mirosława Smyły zajmują przedostanie miejsce. Ich strata do bezpiecznej lokaty wynosi trzy punkty.
– Musimy wygrywać, aby nie tracić dystansu. Najważniejsze będzie siedem kolejek w rundzie finałowej, ale nie możemy pozwolić, aby rywale odskoczyli nam, bo wtedy sytuacja zrobi się bardzo zła. Z tych meczów, które są przed nami musimy wyciągnąć maksimum – zauważa Michal Papadopulos.
"Żółto-czerwoni" nie mają łatwego terminarza, bo w najbliższych tygodniach przyjdzie im zmierzyć się z drużynami walczącymi o grupę mistrzowską. W najbliższą niedzielę na Suzuki Arenie podejmą aktualnie siódmą Lechię Gdańsk.
– Znam tę drużynę bardzo dobrze, bo jest prowadzona przez trenera Stokowca, z którym pracowałem przez trzy lata. Są dobrze zorganizowani w defensywie i bazują na kontratakach – wyjaśnia czeski napastnik
Korona rozpoczęła zmagania w nowym roku od dwóch bezbramkowych remisów w Górnikiem Zabrze i Jagiellonią Białystok. W tych meczach ich gra wyglądała bardzo przeciętnie. Podopieczni Mirosława Smyły lepiej zagrali w ostatnim, wyjazdowym starciu z Wisłą Kraków, ale przegrali 0:2.
– To jest piłka nożna. Czasami gra się dobrze, ale nie ma punktów. Najważniejsze, żebyśmy byli bardziej efektywni. Nie chodzi o to, aby pięknie grać, tylko zdobywać punkty – tłumaczy Michal Papadopulos.
Korona Kielce ma zdecydowanie najsłabszą ofensywę w trwającym sezonie PKO Ekstraklasy. W XXI wieku zdarzyły się dwa przypadki, w których drużyny po 23. kolejkach miały na swoim koncie po 12 bramek. Żeby znaleźć słabszy wynik trzeba cofnąć się niemal o 30 lat.
– Nigdy nie przeżyłem takiej sytuacji. Na pewno nie można się tym chwalić. Musimy poprawić się w tym elemencie. Jak widzimy, potrzebujemy wielu okazji, aby zdobywać bramki. Obrona gra bardzo dobrze, mamy pomoc od bramkarza. Jeśli oni utrzymają czyste konto, to my musimy coś strzelić – kwituje doświadczony napastnik.
Niedzielny mecz Korona – Lechia rozpocznie się o godz. 12.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.