SPORT
Servaas: Nie wiem, co to jest perfekcyjny mecz. Widziałem wielkie serce
– Nie wiem, co to jest perfekcyjny mecz. Widziałem wielkie serce. Kiedy masz coś takiego, to u siebie jest trudno przegrać. Kibice stworzyli kocioł. Zawodnicy byli bardzo zaangażowani – powiedział Bertus Servaas, prezes Barlinka Industrii Kielce po awansie do Final4 Ligi Mistrzów
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa wywalczyli przepustkę do Kolonii w wielkim stylu. Pokonali Telekom Veszprem 31:27. Zagrali koncertowe zawody w obronie.
– Ten kamień, który spadł mi z serca przyjechał chyba ze Szwecji. Towarzyszyło mi bardzo dużo nerwów. Na szczęście miałem spotkanie biznesowe, więc mogłem skupić się na czymś innym – śmiał się Bertus Servaas.
Kielczanie długo prowadzili kilkoma bramkami, nawet jeśli słabiej bronili bramkarze.
– Mieliśmy słabszy dzień w bramce, bo to było trochę ponad 20 procent. Może zachowali wszystko na niedzielę. Graliśmy sercem, razem, dlatego straciliśmy tak mało bramek. A ostatnie pięć minut, to było świętowanie – wyjaśniał Holender.
Awans do Final4 jest bardzo ważny z biznesowego punktu widzenia. Przybliża do przedłużenia umowy ze sponsorem tytularnym.
– Chcemy opcje A. Nią jest Barlinek. To nie jest tajemnica. Kiedy wygrywamy, oni są zadowoleni. Zrobiliśmy mega krok do przodu, ale w niedzielę kolejne wyzywanie. Kiedy zagramy z takim sercem, wszystko jest możliwe. Musimy być cicho. Nie świętujemy. Przed nami niedziela. Musimy mieć mentalność zabójcy. Płock gra świetnie, ale my wierzymy w nasz zespół – tłumaczy Bertus Servaas, który wskazał również swojego faworyta do gry w półfinale.
– Każdy byle nie Barcelona. Każdy mówi, że Magdeburg jest najsłabszy, ale to nie prawda. Oni będą mieć wszystkich do dyspozycji. W pierwszym spotkaniu wytrzymają wszystko. Wolę grać z Paryżem, na całość. Ale na kogo nie trafimy, to postaramy się wygrać – zakończył.
Niedzielny mecz z Orlenem Wisłą Płock o mistrzostwo Polski rozpocznie się o godz. 17.