SPORT
Puławy po meczu: Przeciwko takiemu zespołowi trudno mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu
Industria Kielce pokonała Azoty Puławy 39:23. Kandydaci do zajęcia miejsc w czołowej trójce Orlen Superligi mieli postraszyć kielczan, jednak to mistrzowie Polski przestraszyli ich, odprawiając z kwitkiem zespół z Lubelskiego.
Tylko 23 rzucone gole i aż 39 straconych. To nie był dorobek, którego spodziewali się osiągnąć w Hali Legionów gracze Azotów Puławy. Pretendenci do zajęcia miejsca na trzecim stopniu podium Orlen Superligi zostali sprowadzeni na ziemię w jaskini lwa przez Industrię Kielce.
– Realizowaliśmy wszystkie swoje założenia. Wszystko było niby w porządku, tylko brakowało przysłowiowej kropki nad "i". Nie było zakończenia akcji bramką. Za dużo naszych akcji było w poprzek. Nawet jeśli przydarzała nam się jakaś szansa, to na przeszkodzie stała skuteczność. Gdyby wykorzystać połowę z tych pozytywnych akcji, wynik był zupełnie inny – ocenił Patryk Kuchczyński, członek sztabu trenerskiego z Puław.
Były gracz kieleckiego VIVE ubolewał nad występem swoich podopiecznych. Występem dalekim o możliwości puławskiego zespołu.
– Przeciwko takiemu zespołowi trudno mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu. Dla nas było ważne, aby zaprezentować się z dobrej strony, co zupełnie nie wyszło. Może gdyby wpadły czyste sytuacje, może gdyby obrona szybciej się organizowała, byłoby inaczej. To są szczegóły, które mają ogromny wpływ na obraz meczu – skwitował.