SPORT
Moryto: Rzuciliśmy tylko 27 bramek. To dla nas bardzo mało
– Wisła zagrała skutecznie w ataku. My niestety nie. Rzuciliśmy tylko 27 bramek. To dla nas bardzo mało – tak przegraną „Świętą Wojnę” skomentował Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy Łomży Industrii Kielce.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali pierwszą połowę meczu o mistrzostwo Polski 27:29. Kielczanie długo prowadzili, ale gospodarze lepiej rozegrali końcówkę. Ich bohaterem został Marcel Jastrzębski. 19-letni golkiper odbił osiem piłek, ale zwykle robił to w newralgicznych momentach.
– To był bardzo fajny mecz, na który czekała cała Polska. Znów byliśmy świadkami bardzo wyrównanego spotkania. Moim zdaniem, czasami zbyt brutalnego. W pierwszej połowie częściej graliśmy w osłabieniu od naszych przeciwników. Staraliśmy się grać naszą grę: stać twardo w obronie i wyprowadzać kontrataki, a w ataku pozycyjnym zachowywać spokój. W drugiej części musieliśmy bardziej uważać w obronie. Obawialiśmy się, że nawet lekki kontakt może skończyć się dwuminutowym wykluczeniem. Byliśmy zbyt pasywni, co wykorzystywali gospodarze. Napędzali się kolejnymi golami. To dopiero pierwsza połowa tego dwumeczu. Dwie bramki to dużo i mało. Wszystko rozstrzygnie się w naszej hali pod koniec maja – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
– Szkoda końcówki. Niekoniecznie musiało skończyć się to dwiema bramkami. Mogliśmy podejść do tego z chłodną głową i odrobić jednego gola, a może nawet doprowadzić do remisu. Płock ma niewielką zaliczkę, którą musimy odrabiać. Wisła zagrała skutecznie w ataku. My niestety nie. Rzuciliśmy tylko 27 bramek. To dla nas bardzo mało – wyjaśniał Arkadiusz Moryto.
Łomża Industria rozegra kolejne, ostatnie w 2022 roku spotkanie, w czwartek. Jej rywalem w Hali Legionów będzie Celje Pivovarna Lasko.