Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Łomża Vive gra na trudnym, ale chwilowo nie gorącym terenie w Skopje

środa, 18 listopada 2020 21:54 / Autor: Damian Wysocki
Łomża Vive gra na trudnym, ale chwilowo nie gorącym terenie w Skopje
fot. Patryk Ptak
Łomża Vive gra na trudnym, ale chwilowo nie gorącym terenie w Skopje
fot. Patryk Ptak
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści Łomży Vive wracają do rywalizacji w Lidze Mistrzów. W czwartkowy wieczór, w meczu 7. kolejki fazy grupowej, zagrają na wyjeździe z Vardarem Skopje.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przystępują do tej rywalizacji jako lider grupy A. Kielczanie rozegrali wszystkie sześć dotychczasowych meczów. Najlepsza drużyna Macedonii Północnej wybiegła na boisko tylko trzy razy: pokonała Flensburg (31:26), zremisowała z Porto (25:25) i przegrała z Mieszkowem Brześć (22:24). Pozostałe spotkania zostały przełożone ze względów epidemicznych.

– To solidny zespół. Zagrali bardzo dobre spotkanie przeciwko Flensburgowi. Z Mieszkowem przegrali minimalnie. W poprzednich latach ich największą przewagą byli fanatyczni kibice. Gra na tamtym terenie zawsze była bardzo trudna. Teraz, bez nich, nasze szansę są większe – mówi Tałant Dujszebajew, trener Łomży Vive.

 –  Oglądaliśmy i analizowaliśmy ich mecze. W tym zwycięskim z Flensburgiem bardzo fajnie wyglądała ich podwyższona obrona z Timurem Dibirowem – przekonuje Igor Karacić, środkowy rozgrywający Łomży Vive, który doskonale zna klub ze Skopje. Spędził tam siedem sezonów, w tym czasie dwukrotnie wygrywając Ligę Mistrzów. 

– Mam tam wielu przyjaciół. Doskonale wiem, jaki to zespół. Kto jest ich liderem. Grają niesamowicie twardo w obronie. To moi dobrzy koledzy, ale już teraz wiem, że czeka nas ciężkie starcie. Lubię jednak takie pojedynki – uzupełnia playmaker z Chorwacji.

W poprzednich sezonach wielkim atutem klubu ze Skopje było wsparcie fanatycznych kibiców. Teraz, w dobie pandemii, „bałkański kocioł” stał się wspomnieniem.

– To był ich ósmy zawodnik. To bardzo gorący teren. Nieważne w jakim składzie grali, zawsze było bardzo trudno. Teraz powinno być nam łatwiej. Z drugiej strony będzie brakowało tego kotła, tej gorącej atmosfery – wyjaśnia Branko Vujović, prawy rozgrywający kieleckiego zespołu.

Czwartkowy mecz w Skopje rozpocznie się o godz. 18.45.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO