SPORT
Karaliok: Emocje, których nie uwolniliśmy, chcemy pokazać w niedzielę
– Już na rozgrzewce atmosfera była wyjątkowa. Dawno nie mieliśmy takiego spotkania. Stęskniliśmy się za takimi emocjami. Od początku było czuć doping kibiców. Nie mogliśmy przegrać tego spotkania, w żadnym przypadku – powiedział Arciom Karaliok, obrotowy Barlinka Industrii Kielce po ograniu Telekomu Veszprem.
Kielczanie zapewnili sobie bilety do Kolonii w wielkim stylu. Ograli mocnego rywala 31:27. Dali koncert w obronie.
– Udała nam się gra w obronie. Pomagaliśmy sobie, zawsze zamykaliśmy. Popełniliśmy kilka błędów, które musimy poprawić do spotkania z Płockiem. Oby to była nasza… najgorsza obrona – tłumaczył Arciom Karaliok.
Barlinek Industria narzucił swój styl. Porównując, był jak Manchester City w starciu z Realem Madryt. Rywale mogli czuć się stłamszeni.
– Nie patrzeliśmy na ich reakcję. Robiliśmy swoje, to co było przykazane. Chcieliśmy grać bardzo mocno w obronie. Dzięki temu doszło dużo goli z kontry. W Veszprem pomógł nam Andreas w bramce. Tutaj wygraliśmy wszyscy razem – wyjaśniał Białorusin.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie mają czasu na świętowanie. W niedzielę czeka ich mecz o mistrzostwo Polski z Orlenem Wisłą Płock. Aby obronić tytuł muszą wygrać co najmniej dwiema bramkami.
– Kiedy grasz takie dwa mecze w cztery dni, to nie masz możliwości do pokazywania szczęścia. Jesteśmy w połowie drogi. Nie myślimy, że jest wszystko dobrze. Te emocje, których nie uwolniliśmy, chcemy pokazać w niedzielę – zakończył.
Niedzielny mecz z Orlenem Wisłą rozpocznie się o godz. 17.