Stres i odpowiedzialność. Praca operatora numeru 112 nie jest łatwa

Wczoraj obchodziliśmy „Dzień numeru 112”. Jak mówi wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz to numer ratujący życie. – To duże osiągnięcie, bo jest to numer uniwersalny, obowiązujący w całej Europie i wielu innych krajach. Może na niego zgłaszać wszystkie niebezpieczne sytuacje. Dziennie przyjmowanych jest w naszym Centrum około 1300 zgłoszeń, z różnego zakresu spraw. Ten numer daje nam gwarancję szybkiej i profesjonalnej pomocy – dodaje przedstawiciel rządu w regionie.

Na jednej zmianie dyżuruje sześciu do dziewięciu pracowników. Średni czas oczekiwania na odebranie zgłoszenia wynosi około 10 sekund. Praca operatora jest więc nie tylko odpowiedzialna, ale również intensywna. – Zbieramy informacje od dzwoniących i przekazujemy je do służb. Odbieramy zgłoszenia, które trafiają do Systemu Powiadamiania Ratunkowego. Posiłkujemy się mapami i usługami lokalizacyjnymi. Niewątpliwie, praca wiąże się ze stresem. Po każdym trudnym zgłoszeniu mamy prawo do dodatkowego odpoczynku, by ponownie wrócić do swoich obowiązków – opisuje swoją pracę operator Hubert Papaj. W 2019 roku operator regionalnego centrum odbierał średnio 125 połączeń.

Zatrważający jest fakt, że aż 58 procent zgłoszeń jest fałszywych. – Miałem zgłoszenie od pana, który pytał się o zepsute światło, czy od pani, która nie mogła wyjechać z miejsca parkingowego. Pojawiają się też głupie żarty od ludzi zamawiających pizzę, czy nietrzeźwych proszących o podwiezienie do domu, ale również zwykłe pomyłki. To typowe blokowanie numeru alarmowego – wymienia przykłady fałszywych zgłoszeń Hubert Papaj.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach uruchomione zostało 18 czerwca 2012 roku. Obsługuje zgłoszenia alarmowe pochodzące z terenu województwa świętokrzyskiego, a w razie potrzeby z terenu całej Polski.