MIASTO
Projektanci raportują z frontu. Kielecka wystawa w Wenecji
Surowa i przemawiająca do odbiorcy. Taka jest polska ekspozycja na Biennale Architektury 2016 w Wenecji. Projektanci ze Wzgórza Zamkowego na wystawie reprezentującej nasz kraj zajęli się problemami robotników budowlanych, którzy najczęściej zapominani są w procesie powstawania budowli. Ekspozycja wpisuje się w hasło wydarzenia: "Reporting from the front".
Wystawa „Fair Building” podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich symbolizuje proces budowy i pokazuje ile trudu kosztuje zbudowanie średniej wielkości obiektu. Znajdziemy ją zaraz za drzwiami wejściowymi do polskiego pawilonu. Wypełniona została instalacją z rusztowań modułowych, pośród których zawieszono pięć ekranów wyświetlających filmy zrealizowane z robotnikami na placach budowy. – Film pokazuje proces, jaki odbywa się przy wznoszeniu budynków. Pierwszy z odcinków wita nas wylewaniem fundamentów, a w ostatnim widzimy prawie gotowy budynek – opisuje Dominika Janicka, kuratorka wystawy. Materiał został nagrany przy pomocy kamer sportowych przytwierdzanych do czoła. To daje wrażenie odbiorcy jakby cała opowieść działa się tuż obok niego. Narrację prowadzi bohater zbiorowy – robotnik na budowie.
W drugiej części wystawy znajdziemy coś na kształt salonu dewelopera, w którym sprzedaje się przestrzeń w budynkach. W pomieszczeniu znajdziemy ładne obrazki, przyjemną muzykę, co kontrastuje z surowością części pierwszej ukazującej proces budowy. Prócz wizualizacji, na ścianie umieszczony jest diagram z informacjami na temat ilości osób potrzebnych do wybudowania przeciętnego osiedla mieszkaniowego oraz dane na temat skali nadużyć, z którymi boryka się robotnik. Chodzi między innymi o długi czas pracy, nieterminowość wypłat czy gorsze warunki pracy w przypadku niektórych grup ludzi.
Wystawa ma pobudzić do dyskusji na temat etycznej kwestii wznoszenia budowli. „Fair Building” to hasło, które powstało na potrzeby polskiej wystawy i jest kalką znanego już w świecie znaku „fair trade”. Projektanci chcieliby, aby idea traktowania „fair” pracownika nie została zamknięta w polskim pawilonie. Chcieliby pobudzić różne grupy naukowców, którzy zgłębią temat i zaproponują rozwiązania, które przysłużyłyby się poprawie warunków pracy budowniczych.
Sama wystawa ukazuje też „brzydką prawdę” o sytuacji w branży architektonicznej. – Wielu architektów nie ma pojęcia co dzieje się dalej z ich projektem – mówi Dominika Janicka. – Poprzez wywiady z pracownikami na budowie, ja i Michał Gdak, członek mojego zespołu zmieniliśmy postrzeganie całego procesu budowania. Przyznam się szczerze, że na takiego człowieka spoglądałam raczej lekceważąco. Tak naprawdę dla nich ta praca jest bardzo ważna. Tego można się dowiedzieć z tych filmów. Nie chodzi tylko o to, że dzięki niej zarabiają pieniądze. Niemal wszyscy przepytywani przyznawali, że wartościowe jest to, że tworzą coś namacalnego, coś dla innych i odczuwają dumę gdy przejeżdżają obok danego obiektu przy którym pracowali i widzą w nich jakieś mecze lub mieszkających ludzi. To nas bardzo zaskoczyło. Podobnie wyrażają się o swojej pracy architekci – opowiada Dominika Janicka, projektantka związana z Institute of Design w Kielcach.
- Obejrzenie tej wystawy to na pewno niezapomniane doświadczenie. Zwłaszcza, gdy obejrzy się filmiki nagrane przez ludzi pracy w odpowiedniej kolejności. Tworzy to spójną całość. Korzystając z obiektów użyteczności publicznej czy mieszkając w swoich domach nie zawsze zastanawiamy się kto je zbudował i w jakich warunkach. Nasza wystawa daje po trosze obraz tego, jak wygląda ta praca, jak jest niebezpieczna i jak często ci ludzie pracują w nieodpowiednich lub nawet skandalicznych warunkach, bez umów, bez zabezpieczenia. Ta wystawa daje pojęcie o tym co widzimy na co dzień ale czego nie dostrzegamy – mówi Rafał Nowak, dyrektor Wzgórza Zamkowego w Kielcach.
Czy architektura kiedykolwiek będzie mogła dostawać znak jakości „fair building”? Dyskusję na ten temat wystawa z Kielc w Wenecji prowokować będzie do końca listopada.
Polski pawilon na Biennale ustawiony jest nieco na uboczu. Jak mówi Anna Poczowód, asystent wystawy cieszy się ona niemniejszym powodzeniem niż propozycje innych krajów. – Przychodzi do nas około 200-300 gości dziennie i najczęściej pochodzą oni ze środowiska profesjonalnego. Najczęściej mówią oni, że temat podjęty w polskim pawilonie Est bardzo ważny. Przyznają, że zastanawiali się nad tym, ile nadużyć ma miejsce podczas budowy stadionów czy wielkich muzeów, które pod kątem etycznym mają dobrą opinię ponieważ służą rozrywce czy kulturze, a na poziomie konstruowania mają tam miejsce praktyki, które można zaliczyć do nagannych a nie do tych, które określilibyśmy mianem „fair play”.
http://emkielce.pl/miasto/projektanci-raportuja-z-frontu-kielecka-wystawa-w-wenecji#sigProGalleria332a520f34