MIASTO
Kamil Suchański: W czasie kryzysu kozioł ofiarny jest na wagę złota
Dzisiaj, 8 czerwca, Kamil Suchański został odwołany z funkcji przewodniczącego rady miasta (pisaliśmy o tym tutaj). Głosowanie poprzedziło jednak długie wystąpienie, w którym radny wyraził swoje „zdziwienie i zażenowanie” dla całej sytuacji.
„Jestem z jednej strony zaskoczony takim docenieniem mojej osoby, ale również zażenowany i zawstydzony, że spotykamy się na nadzwyczajnej sesji poświęconej mojej osobie. Takie spotkania nie budują powagi tej izby i absolutnie nie mają nic wspólnego z realizacją tego, do czego zostaliśmy powołani przez mieszkańców Kielc”, mówił Kamil Suchański.
Przewodniczący stwierdził, że miasto powinno zajmować się innymi, ważniejszymi sprawami, niżeli jego odwołaniem.
„Wokół nas dzieje się tyle rzeczy, które wymagają natychmiastowej realizacji, na przykład łączny dług Kielc wobec rynków finansowych w tym roku przekroczy miliard złotych, może pojawić się również problem braku pieniędzy na wkład własny do inwestycji finansowanych z nowego budżetu Unii Europejskiej, a Kielce zostały zmarginalizowane w nowej strategii rozwoju województwa świętokrzyskiego 2030+. Ponadto miasto nie realizuje swoich podstawowych usług wobec mieszkańców. Młodzi wciąż uciekają z Kielc, bo nie widzą tu dla siebie perspektyw. Nic dziwnego skoro nepotyzm i kolesiostwo są w szczytowej fazie wzrostu choć mówiło się o uczciwych i przyjaznych konkursach na różne stanowiska. Do tej czarnej listy problemów można dopisać wiele innych pozycji. Tymczasem państwo postanowili zająć się moją osobą. Gratuluję wyczucia chwili oraz społecznego słuchu i wrażliwości na problemy mieszkańców, których, co zawsze z namaszczeniem mówicie, reprezentujecie w radzie miasta”.
Były przewodniczący zaznaczył, że według niego złożony przez klub radnych Prawa i Sprawiedliwości wniosek to próba odwrócenia uwagi od realnych problemów.
„Rozumiem, że w czasie kryzysu kozioł ofiarny jest na wagę złota. Wskazując na niego odsuwa się od siebie odpowiedzialność. W tym kierunku zmierza wniosek klubu PiS wspierany przez ekipę Bogdana Wenty. Odbieram to jako odwet za mówienie prawdy o działaniach kierownictwa ratusza, a także strategii województwa świętokrzyskiego. Boicie się tego, bo krytykując was w zasadzie powtarzam to, co mówiliście pod adresem waszych poprzedników, cytując wręcz wasze wypowiedzi z kampanii z 2018 roku i przypominając niezrealizowane obietnice. Dziś wolę zapłacić za to utratą stanowiska przewodniczącego, niż robić okłady na dłonie spuchnięte od klaskania albo poranione od rozbijania luster w domu”, mówił.
Kamil Suchański podkreślił również, że zawsze starał się właściwie pełnić powierzoną mu funkcję.
„Jako przewodniczący rady miasta zawsze stałem na straży zapisów statutu. W każdym działaniu kierowałem się literą miejscowego prawa i nigdy temu nie uchybiłem. Jeśli zabieram głos, to w celu sprostowania nierzetelnych informacji. Nigdy nie blokowałem i nie chowałem do zamrażalki projektów uchwał kierowanych pod obrady rady miasta przez prezydenta. Nie zgadzam się z prezydentem w wielu aspektach i nie zamierzam tego ukrywać. Mimo to, w blisko stu procentach składanych przez niego uchwał byłem za. Odnoszę wrażenie, że miasto Kielce stało się przedmiotem politycznych rozgrywek. Stawką są osobiste, polityczne korzyści, zarówno PiS jak i prezydenta Bogdana Wenty. Na naszych oczach prawdopodobnie rozkwita romans między PiS, a Bogdanem Wentą”, stwierdził.
Na koniec dodał, że wynik głosowania nie zmienia faktu, iż dalej będzie podążał drogą, którą obrał w 2018 roku. „Będę stał zawsze po stronie kielczan, którzy nam zaufali i powierzyli misję zmieniania miasta na lepsze”.