MIASTO
[INTERWENCJA] Sypią się mandaty na ulicy Tarnowskiej. Kierowcy wściekli!
„Na ulicy Tarnowskiej, na odcinku w pobliżu Castoramy, obowiązują kompletnie bezsensowne ograniczenia prędkości. Najpierw do 30 kilometrów na godzinę, potem do siedemdziesięciu, następnie do pięćdziesięciu. Mniej więcej na wysokości schroniska dla zwierząt ustawiają się policjanci i wlepiają mandaty, w miejscu gdzie jest zupełnie bezpiecznie”, alarmuje nasz Czytelnik.
Jak uważa, kontrole funkcjonariuszy mają na celu wyłącznie „łapanie kierowców”, którzy przekroczą prędkość, mimo że jest to bezpieczna, dwujezdniowa droga.
- Zamiast ustawić się tam, gdzie rzeczywiście dochodzi do wypadków, to wybrali sobie punkt, w którym ograniczenia prędkości zmieniają się co chwilę. Tylko po to, by zarabiać na mandatach - żali się Czytelnik.
Świętokrzyscy policjanci nie prowadzą statystyk, z których wynikałoby, jak dużo kar nakładanych jest na kierowców przekraczających dozwoloną prędkość na tej ulicy.
Skąd ograniczenie szybkości na ulicy Tarnowskiej?
- Na odcinku w pobliżu sklepu Castorama prowadzony był remont i mieliśmy zwężenie jezdni. Z tego powodu, istnaiło tam ograniczenie do 30 kilometrów na godzinę. Od dzisiaj ( ósmy grudnia) już ono nie funkcjonuje. W pozostałych miejscach obowiązuje prędkość dozwolona w obszarze zabudowanym, czyli 50 kilometrów na godzinę. W jednym punkcie, przy skrzyżowaniu z ulicą Ściegiennego, ten limit wynosi 70 kilometrów na godzinę, ponieważ nie ma tam przejść dla pieszych i jest to droga bezpieczna – mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
Jak dodaje, w pobliżu ulicy Weterynaryjnej znajduje się kilka niechronionych przejść dla pieszych, dlatego aż do ulicy Wrzosowej, występuje ograniczenie prędkości do 50 km/h.
- Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, jest to stopniowanie prędkości w zależności od czynników występujących na drodze – zaznacza Skrzydło.
***
Ten temat powstał w wyniku zgłoszenia dokonanego za pośrednictwem telefonu interwencyjnego Radia eM Kielce: 41 349 50 40