KOŚCIÓŁ
„K+M+B” czy „C+M+B”? Dlaczego tak oznaczamy drzwi i jak jest poprawnie?
6 stycznia przeżywamy Uroczystość Objawienia Pańskiego, którą potocznie nazywamy Świętem Trzech Króli. Tego dnia w kościołach świecimy kadzidło, wodę i kredę. Tej ostatniej używamy do oznaczenia naszych drzwi.
Jedne źródła podają, że ten zwyczaj rozpowszechnił się na przełomie XV i XVI wieku, a inne, że dopiero w XVIII. Jedno jest pewne: przyjął się i oznaczamy nasze drzwi do dziś.
Poświęconą kredą piszemy „K+M+B” lub „C+M+B”. Każdą z liter oddzielamy krzyżem, często dodając do tego rok. Jednak tylko ta druga forma jest poprawna.
Najpopularniejszą jej interpretacją i najlepiej oddającą intencje tego napisu jest łacińskie zdanie: „Christus Mansionem Benedicat”, czyli „Niech Chrystus błogosławi mieszkanie”.
W historii tego napisu powstały także inne rozwinięcia tego skrótu m.in. zdanie: „Christus Multorum Benefactor”, czyli „Chrystus dobroczyńcą wielu”. Jedna z interpretacji oparta jest także na świętach Epifanii, czyli Objawienia Bożego. Tak kolejno „C” bierzemy z pokłonu mędrców od słowa „cogito”, „M” od wesela w Kanie Galilejskiej – matrimonium, a także Chrztu w Jordanie – baptesimus.
Z czasem litery pisane na drzwiach łączono także z mędrcami, których przecież dzisiaj wspominamy, czyli Kacprem, Melchiorem i Baltazarem. W języku łacińskim imię tego pierwszego piszemy przez „C”. Tak „C+M+B” stało się „K+M+B”.
Podsumowując w sporze o poprawność zapisu najważniejsza jest intencja, czyli pragnienie, aby Jezus błogosławił nam oraz naszym domownikom. Intuicja z imionami mędrców może być także dla nas pewną refleksją, abyśmy i my oddali naszym życiem pokłon Chrystusowi składany w codziennym świadectwie.