SPORT
Zając: jesteśmy na dobrej drodze
- Był to rok emocjonujący, bardzo interesujący, który mogę ocenić pozytywnie, jeśli chodzi o rozwój naszego klubu. Wiele rzeczy dokonaliśmy, ale wiemy, że nie osiągnęliśmy wszystkich celów. Jesteśmy jednak na dobrej drodze - podsumował dwanaście miesięcy pracy w Koronie Kielce jej prezes, Krzysztof Zając.
Były kapitan GKS Katowice „żółto-czerwonym” klubem zarządza dokładnie od 11 kwietnia 2017 roku, kiedy siedemdziesiąt dwa procent akcji Korony trafiło w ręce Dietera Burdenskiego.
"Niemieccy" właściciele w pierwszym okresie swoich rządów w klubie zaprowadzili sporo zmian. Pierwszą najważniejszą była ta na stanowisku trenera. Miejsce Macieja Bartoszka, który z "żółto-czerwonym" klubem zajął rewelacyjne 5. miejsce, zajął Gino Lettieri. W letnim okienku transferowym z klubu odeszło kilku piłkarzy, w ich miejsce pojawili się nowi, dla większości kibiców w Polsce anonimowi zawodnicy.
Piłkarscy eksperci przed sezonem w Koronie upatrywali głównego kandydata do spadku. "Żółto-czerwoni" mają za sobą jednak świetne miesiące. Podopieczni Gino Lettieriego fazę zasadniczą LOTTO Ekstraklasy zakończyli na 6. miejscu, awans do "ósemki" zapewniając sobie na kolejkę przed końcem. Kielczanie są również o krok od awansu do finału Pucharu Polski.
- Dużo zawdzięczamy drużynie oraz teamowi trenerów. W dużej mierze Gino Lettieriemu, który poprowadził zespół tak jak chcieliśmy, czyli do „ósemki” oraz półfinału Pucharu Polski. Swoją cegiełkę do tego dołożyło całe grono pracowników. Wszyscy stoimy za klubem i chcemy, aby on prezentował się jak najlepiej - wyjaśniał Krzysztof Zając.
Korona stoi przed wielką szansą awansu do drugiego w historii klubu finału Pucharu Polski. Kielczanie w pierwszym meczu półfinałowym pokonali przed własną publicznością Arkę Gdynia 2:1. Podopieczni Gino Lettieriego kropkę nad „i” chcą postawić we wtorek.
- Jestem ostrożny w wypowiedziach. Oczywiście, mamy swoje wyobrażenia, małe marzenia. Są też spore dylematy. Przed nami piątkowy mecz w Poznaniu. Nie chcemy tam wypaść źle, ale naszym celem jest też przejście Arki. Rozmawialiśmy z trenerem jak pogodzić te dwie rzeczy. Nie jest to łatwe. Tym bardziej, że w zespole jest kilka świeżych kontuzji - tłumaczył prezes Korony.
Krzysztof Zając w ostatnich dniach dopiął już szczegóły przedłużenia kontraktu z Gino Lettierim. W przyszłym tygodniu rozpoczną się rozmowy z zawodnikami, którym kończą się umowy.
- Założyliśmy sobie, że rozpoczniemy je kiedy awansujemy do „ósemki”. To osiągnęliśmy. W tej chwili jestem po rozmowie z menadżerem Jacka Kiełba. Następnych zawodników poproszę po meczu z Arką. Mamy napięty terminarz. Trener też prosił, aby piłkarze teraz byli skoncentrowani tylko na graniu. Ciągle pracujemy - mówił Zając.
Wszystko wskazuje na to, że kilku zawodników po sezonie pożegna się z Kielcami? - Taka jest kolej rzeczy. Kontrakty trwają do pewnego okresu, jeśli się kończą, a klub nie ma chęci ich przedłużania to piłkarze zmieniają klubu - przekonywał prezes Korony. - Drużyna będzie uzupełniona zawodnikami, którzy w następnym roku pozwolą nam iść o jeden stopień wyżej - uzupełniał.
Jak wygląda sytuacja kontraktu Jacka Kiełba? Rozmowy na temat jego przedłużenia trwają już kilkanaście tygodni. - Nie są one w martwym punkcie. Mamy do dopracowania jeden, dwa punkty. To jest normalne. Każdy chce w swoją stronę ugrać jak najwięcej. Chcemy, żeby Jacek został w Kielcach. Jest osobą związaną z klubem. Zdajemy sobie z tego sprawę i mamy nadzieję, że ta sprawa niedługo zostanie pozytywnie rozwiązana - wyjaśniał Zając.
Na koniec kwestia premii dla drużyny za awans do finału Pucharu Polski. - Wszystko jest ustalone. Premia zarówno za półfinał jak i za finał - zakończył prezes Korony.