SPORT
Vive zaczyna walkę o obronę trofeum
29 dzień maja tego roku dla polskiej piłki ręcznej był wyjątkowy. Drużyna Vive Tauronu Kielce po kosmicznym meczu pokonała w wielkim finale Ligi Mistrzów węgierskie Veszprem i po raz pierwszy w swojej historii sięgnęła po tytuł najlepszej klubowej drużyny Starego Kontynentu. Tamte wydarzenia to już przeszłość. „Żółto-biało-niebiescy” w sobotę rozpoczynają nowy sezon Champions League. W pierwszej serii spotkań grupy B kielczanie na wyjeździe zmierzą się z Mieszkowem Brześć.
- Zaczynamy naszą walkę w Lidze Mistrzów w roli obrońcy trofeum. Skupiamy się w tym momencie tylko na najbliższym przeciwniku, bo wiemy z kim się mierzymy. Mieszkow nie jest doceniany przez przeciętnego kibica, ale mają mocny skład i na pewno o zwycięstwo będziemy musieli mocno powalczyć - powiedział Mariusz Jurkiewicz, rozgrywający Vive Tauronu Kielce.
Najbliższy rywal Vive przed sezonem dokonał trzech solidnych wzmocnień. Do Mistrza Białorusi dołączyli dwaj lewi rozgrywający: Ukrainiec Władisław Ostrouszko (ostatnio grał na Bliskim Wschodzie) i Węgier Iman Jamali (wypożyczony z Telekomu Veszprem) oraz serbski skrzydłowy Rajko Prodanović (poprzednio Pick Szeged). W Brześciu grają również dobrze znani kieleckim kibicom Rastko Stojković oraz Dima Nikulenkow.
Vive z Mieszkowem po raz ostatni rywalizowało w marcu tego roku w 1/8 finału LM. Mistrzowie Polski na Białorusi wygrali 32:28, a w Kielcach 33:30. Zdaniem Tałanta Dujszebajewa teraz o powtórzenie takich rezultatów będzie trudniej. - Ja myślę, że zespół z Brześcia jest teraz mocniejszy. Jamali, Ostrouszko, Atman te nazwiska dużo mówią o sile drużyny. Dużo problemów mieliśmy z nimi w poprzedniej edycji, a teraz na Białorusi będzie ciężej - wyjaśnił Tałant Dujszebajew.
Trener Mistrzów Polski podczas ostatniej konferencji prasowej jasno określił cele na najbliższy sezon Champions League. - Kalendarz jest trudny, ale musimy go akceptować. Każdy przeciwnik w Lidze Mistrzów jest silny. Wyjście z grupy to nasz obowiązek, ćwierćfinał jest minimum, ale chcemy ponownie zagrać w Final Four - mówił Kirgiz.
Swojego debiutu w rozgrywkach Ligi Mistrzów nie może doczekać się Patryk Walczak, kołowy Vive, który do drużyny dołączył przed tym sezonem. - Stres będzie, gdzieś to jest wliczone w to wszystko. Na pewno będę w stu procentach gotowy na to spotkanie. Dam z siebie wszystko jeśli pojawię się na parkiecie - tłumaczył były zawodnik Pogoni Szczecin.
Sobotni mecz między Mieszkowem Brześć a Vive Tauronem Kielce rozpocznie się o godz. 16.00.