SPORT
Vive zaczyna walkę o 13. tytuł mistrza Polski
Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce rozpoczynają decydujące starcie o mistrzostwo Polski. W sobotę i w niedzielę w Hali Legionów zmierzą się z Orlenem Wisłą Płock. - Nie widzę innej możliwości jak zwycięstwo w obu meczach - mówi Piotr Chrapkowski.
To właśnie "Chrapek", jeszcze w czasach gry w niebieskiej koszulce, był jednym z autorów ostatniego zwycięstwa "Nafciarzy" w Kielcach. Był to rok 2011, gdy zespół z Płocka wygrał 32:30. Od tego momentu kielczanie wygrali 14 razy z rzędu na własnym terenie. - Spodziewam się twardych spotkań, ale nasza hala to nasza twierdza i wiem, że kibice pomogą nam wygrać oba pojedynki - twierdzi Chrapkowski.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa są zdecydowanym faworytem w walce o najważniejsze klubowe trofeum w Polsce, choć ich dominacja została zachwiana dwa miesiące temu, gdy w Orlen Arenie przegrali z płocczanami 27:31. Jednak kieleccy zawodnicy zgodnie przyznają, że porażka z rundy zagranicznej nie będzie miała wpływu na przebieg finału. - Zagrali bardzo dobrze, ale nie uważam, że dzięki temu złapali wielki wiatr w żagle. Mieli trochę problemów w meczach półfinałowych z Azotami Puławy, a oprócz tego nękały ich kontuzje. Mam jednak nadzieję, że przyjadą do Kielc w pełnym składzie i będzie dobry mecz - mówi Mateusz Jachlewski. - Zaczynamy od stanu 0:0 i nie ma znaczenia jaki wynik padł w ostatnim spotkaniu - dodaje trener kielczan Tałant Dujszebajew.
Bardzo możliwe, że w pierwszych finałowych meczach Wisła będzie musiała sobie radzić bez Adama Wiśniewskiego i Dana Racotei. Oprócz nich na pewno nie wystąpią Bartosz Konitz, Marco Oneto Zuniga i Mateusz Piechowski. Problemy nie omiją też Dujszebajewa, który od dłuższego czasu musi sobie radzić bez Grzegorza Tkaczyka i Mariusza Jurkiewicza. Do tego kontuzji doznał Denic Buntić, a pod znakiem zapytania stoi występ Karola Bieleckiego.
Pomimo kontuzji Orlen Wisła Płock podchodzi do meczów finałowych ze sporymi nadziejami. Mają za sobą całkiem udany sezon w europejskich pucharach, w których byli o włos od wejścia do ćwierćfinału. W 1/8 zmierzyli się z Vardarem Skopje. W Orlen Arenie zremisowali z Macedończykami 30:30, natomiast na wyjeździe przegrali 24:25 tracąc bramkę w ostatnich sekundach. - Oprócz tego zagrali też dobrze z Flensburgiem, Veszprem czy THW Kiel. W ostatnim czasie zaszło tam sporo zmian, ale nabrali doświadczenia i jest to bardzo mocny zespół - mówi trener mistrzów Polski.
Pierwsze finałowe spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 18.00. Dzień później obie drużyny wybiegną na parkiet o 16.40.