SPORT
Vive wraca do gry w Lidze Mistrzów. Czas na rewanż z „Lwami”
Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce rozpoczynają granie o najwyższe cele. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w czwartek mogą zrobić ogromny krok w kierunku wygrania grupy B. Warunek jest tylko jeden - zwycięstwo w hali Rhein-Neckar Loewen.
Vive po dziewięciu rozegranych kolejkach z czternastoma punktami na koncie jest liderem grupy B. Kielczanie, aby zachować swoją pozycję bez oglądania się na rywali w pozostałych pięciu spotkaniach muszą zanotować cztery zwycięstwa. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozgrywki Champions League po zimowej przerwie rozpoczynają hitowym meczem z mistrzem Niemiec - Rhein-Neckar Loewen. - Dla nas każde spotkanie jest bardzo ważne. Na pewno nie chciałbym, żebyśmy mieli podejście: musimy wygrać w Mannheim, a później już pójdzie. Mamy pięć ważnych spotkań i do awansu z pierwszego miejsca wystarczy zdobyć osiem punktów. Wiadomo, że już w tym pierwszym meczu będziemy chcieli przybliżyć się do końcowego triumfu - tłumaczył trener Vive, Tałant Dujszebajew.
Kirgiz w starciu z „Lwami” nie będzie mógł skorzystać tylko z wyłączonego z gry na dłużej Mariusza Jurkiewicza. Na pewno cieszy powrót do pełnej dyspozycji Michała Jureckiego. - „Dzidziuś” potrzebuje jeszcze czasu na złapanie najwyższej formy, ale szczególnie w obronie może nam się przydać - wyjaśnia Dujszebajew. - Rok 2017 na razie pod względem zdrowotnym układa się dla mnie bardzo dobrze i tego się trzymajmy - śmieje się lewy rozgrywający kieleckiego klubu.
Vive w pierwszym meczu bieżącego sezonu przegrało w Kielcach z „Lwami” 34:26. - Nam wtedy to spotkanie nie wyszło, a im się wszystko układało. Podchodzimy jednak do rewanżu spokojnie i chcemy zrealizować nasze cele i zdobyć dwa punkty, choć o to nie będzie łatwo - przekonywał obrotowy Vive, Mateusz Kus.
Czwartkowe hitowe starcie 10. kolejki Ligi Mistrzów Rhein-Necar Loewen - Vive Tauron Kielce rozpocznie się o godz. 19.00.