SPORT
Vive przegrało z Montpellier. Fatalna sytuacja mistrzów Polski przed rewanżem
Szczypiorniści Vive Tauronu w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów przegrali na wyjeździe z Montpellier 28:33. Kielczanie zanotowali bardzo słaby początek spotkania, w którym popełnili sporo indywidualnych błędów. W końcówce pierwszej połowy podopieczni Tałanta Dujszebajewa zaczęli jednak grać zdecydowanie lepiej, co poskutkowało odskoczeniem od gospodarzy na dwie bramki. Tuż po przerwie przewaga Vive wzrosła nawet do czterech trafień, jednak od 40. minuty na parkiecie wyraźnie zaczęła dominować francuska drużyna. Kielczanie nie mogli poradzić sobie z agresywną obroną Montpellier, a kiedy już dochodzili do sytuacji rzutowej to na ich drodze stawał rewelacyjny bramkarz Nikola Portner. Taką postawę mistrzów Polski bezwzględnie wykorzystali gracze Patrice'a Canayera, którzy napędzani przez duet Simonet-Dolenec zdołali wypracować pięciobramkową zaliczkę przed rewanżem w Hali Legionów.
Montpellier - Vive Tauron Kielce 33:28 (14:16)
Montpellier: Gerard, Portner - Anquetil, Bingo 3, Bonnefond, Bos, Dolenec 8, Fabregas 5, Faustin, Grebille 4, Guigou, Porte 1, Simonet 8, Toumi, Truchanovicius 3, Zvizej.
Vive Tauron: Ivić, Szmal - Aguinagalde 5, Bielecki 5, Bombac 1, Chrapkowski 1, Djukić 1, Jachlewski 1, Jurecki 1, Kus, Lijewski 4, Paczkowski, Reichmann 4, Strlek2, Walczak, Zorman 1.
1-10 min: Wynik spotkania pięknym rzutem ze skrzydła otworzył Reichmann, który po raz pierwszy po powrocie po kontuzji znalazł się w wyjściowej siódemce mistrzów Polski. Vive w pierwszych fragmentach popełniło kilka indywidualnych błędów i miało problemy z rozegraniem agresywnej, wysoko ustawionej obrony Montpellier. Dobrze w spotkanie wprowadził się Ivić, który wybronił dwie sytuacje „sam na sam”. (5:4)
10-20 min: Vive nie mogło ułożyć sobie gry w ataku (siedem strat w pierwszym kwadransie). Gospodarze kolejne trafienia zdobywali głównie po kontrach. W 14. minucie po golu Grebille Montpellier wyszło na trzybramkowe prowadzenie. Trener Dujszebajew wziął czas, aby uspokoić grę swojego zespołu. Przerwa poskutkowała, bo po golach Bieleckiego, Lijewskiego i Bombaca przy jednym trafieniu gospodarzy Vive ponownie złapało kontakt. (11:10)
20-30 min: Kielczanie nie spieszyli się z rozgrywaniem swoich akcji - nie wdając się w ten sposób w niepotrzebną wymianę ciosów z Montpellier. W 25. minucie po „bombie” Bieleckiego z drugiej linii Vive po raz pierwszy od dłuższego czasu wyszło na prowadzenie. Podopieczni Dujszebajewa zaczęli grać rozważniej w ataku, co dzięki trzem skutecznym interwencją Ivicia pozwoliło im przed przerwą zbudować dwubramkową przewagę. W 29. minucie wynik pierwszej części ekwilibrystycznym rzutem ustalił Bombac. (14:16)
30-40 min: Po wznowieniu obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze chcieli jak najszybciej wznawiać swoje akcje, jednak gracze Vive w wyrachowany sposób zwalniali tempo spotkania. Podopieczni Dujszebajewa ciągle utrzymywali bezpieczną przewagę. (19:22)
40-50 min: Vive zanotowało słabszy okres w ataku, co błyskawicznie wykorzystało Montpellier, które po kontrach Porte i Doleneca w 42. minucie doprowadziło do remisu. W kolejnych fragmentach gospodarze nabierali rozpędu i zdołali odskoczyć na dwie bramki. (28:26).
50-60 min: W 53. minucie Portner obronił rzut karny egzekwowany przez niemylącego się do tej pory Bieleckiego - kilka chwil później grający niezwykle agresywnie w obronie gospodarze po golu Truchanoviciusa wyszli na czterobramkowe prowadzenie. Strzelecki impas Vive na trzysta sekund przerwał Aguinagalde. Niestety w decydujących fragmentach gracze Dujszebajewa ponownie razili nieskutecznością, co bezwzględnie wykorzystało Montpellier, które przed reważnem w Hali Legionów wypracowało aż pięciobramkową przewagę.