Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Vardar gromi Vive! 10 goli różnicy!

sobota, 24 października 2015 19:03 / Autor: Piotr Natkaniec
Vardar gromi Vive! 10 goli różnicy!
Vardar gromi Vive! 10 goli różnicy!
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Vive Tauron Kielce wraca ze Skopje bez punktów. Kielczanie byli bezradni wobec świetnie grającego Vardaru Skopje i przegrali 34:24. O zwycięstwie zaważyła fatalna dyspozycja kieleckiej drużyny w defensywie, ale również wyśmienita postawa bramkarza gospodarzy Arpada Sterbika. To druga porażka mistrzów Polski w Lidze Mistrzów.

Przed spotkaniem wydawało się, że nie tylko Vive Tauron podejdzie do tego meczu osłabione. Vardar też miał swoje problemy, bowiem nie było przesądzone czy zagra syn trenera Tałanta Dujszebajewa ,Alex oraz znakomity bramkarz reprezentacji Hiszpani, Arpad Sterbik. Jednak obaj pojawili się na parkiecie od początku tego starcia. 

Wśród wszystkich drużyn Ligi Mistrzów, to właśnie kibice Vardaru uważani są za tych najbardziej zagorzałych, a hala w Skopje uznawana jest za jeden z najtrudniejszych terenów. Choć w poprzednich latach kielczanie radzili sobie tutaj bez zarzutu, to w sobotnim pojedynku już od pierwszych minut gospodarze dali znać, że tym razem to oni są zdecydowanym faworytem. Już po kilku pierwszych minutach prowadzili 4:1, a w 10. minucie 6:2. Kieleccy zawodnicy nie radzili sobie z bardzo dobrze dysponowanych Sterbikiem, ale jeszcze większe problemy mieli w defensywie, która zupełnie nie radziła sobie z atakami Filipa Lazarova, Alexa Dujszebajewa czy kołowego Alema Toskicia. Szczególnie bierny przy atakach gospodarzy był Mateusz Kus, który nie mógł nadążyć za błyskawicznymi podaniami graczy Vardaru.  

Impulsem do odrabiania strat była 12. minuta i bramki skrzydłowych Vive, Cupicia i Strleka. Vive złapało kontakt i przegrywało zaledwie jednym golem, jednak dobry okres gry kieleckiej drużyny nie trwał długo, a Macedończycy ponownie szybko odskoczyli na 3 bramki.  

Na nieszczęście co chwila sypały się dwuminutowe kary dla podopiecznych Tałanta Dujszebajewa. W pierwszej części gry aż sześć razy sędziowie wysyłali na ławkę kar zawodników z Kielc. Dwukrotnie znalazł się na niej Denis Buntić. A Vardar grał wyśmienicie w przewadze, nie marnując ani jednej okazji, kiedy tylko na placu gry dysponowali większymi siłami niż goście. Efekt tego był taki, że do szatni kielczanie schodzili przy wyniku 18:14.  

4 bramki straty to jeszcze wynik do odrobienia. Szczególnie, że równo tydzień temu mistrzowie Polski też znacząco przegrywali po pierwszej połowie z wielką Barceloną, a udało się ten mecz zremisować. Tym razem jednak nie było o tym mowy. Już na początku drugiej części gry Vive miało ogromne problemy ze zdobyciem gola. Przez pierwsze 5 minut rzucili zaledwie jedną bramkę, a Vardar sukcesywnie powiększał przewagę. W 40. minucie było już 26:17.

W dalszej części spotkania było jeszcze gorzej. Kielecka drużyna nie miała żadnych argumentów, żeby chociaż nawiązać walkę z Macedończykami. Kielczanie nadal nie radzili sobie w defensywie, a dodatkowo cuda w bramce dokonywał Arpad Sterbik. Wystarczy powiedzieć, że na 4 rzuty karne, reprezentant Hiszpanii ani razu nie dał się pokonać. Próbowali po kolei: Bielecki, Aguinagalde, Buntić i Cupić. Dopiero minutę przed końcem Sterbika z siedmiu metrów pokonał Aguinagalde. 

Vardar Skopje – Vive Tauron Kielce 34:24 (18:14)

Vive Tauron Kielce: Sego, Szmal - Aginagalde 6 (1), Jurecki 4, Strlek 3, Bielecki 3, Reichmann 3, Tkaczyk 1, Buntić 1, Cupić 1, Kus 1, Chrapkowski 1, Jachlewski.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO