SPORT
Strząbała: daliśmy wolne „Manu”, aby był w stu procentach gotowy na sobotę
Szczypiorniści PGE VIVE odnieśli kolejne zwycięstwo w PGNiG Superlidze. Kielczanie we wtorek bez większych problemów pokonali na wyjeździe SPA Pogoń Szczecin 38:29.
- Naszym założeniem było, by od początku uzyskać wyraźne prowadzenie po to, by nie robić wielu zmian między atakiem a obroną. Zrealizowaliśmy je i dlatego szybko, po błędach, nieskutecznych rzutach gospodarzy i naszej dobrej obronie, wyprowadziliśmy kilka ataków szybkich. Zdobywaliśmy też bramki grając w drugie tempo. Nawet gdy Szczecin zdobywał bramkę, to my bardzo szybko z rekontry oddawaliśmy im następną i stąd wysoki wynik już po dwudziestu minutach meczu - tłumaczył drugi trener mistrzów Polski, Tomasz Strząbała.
W Szczecinie po raz kolejny szansę zaprezentowania swoich umiejętności w dłuższym wymiarze dostał szesnastoletni bramkarz - Miłosz Wałach.
- Sławek Szmal „trzyma” bardzo ważne mecze, jest dla niego dużym obciążeniem granie od początku do końca w meczach Ligi Mistrzów, więc plan był taki, by Miłosz dość szybko mu pomógł. Dlatego w ósmej minucie drugiej połowy wszedł do bramki. Wchodził też w pierwszej części na wszystkie rzuty karne. Jeden udało mu się obronić zaraz na początku drugiej, miał też kilka udanych interwencji, ale później doświadczenie zawodników ze Szczecina wzięło górę nad jego młodością. Miał bardzo dobry początek, lecz nie utrzymał tego poziomu, ale to młody zawodnik, wiemy jak to jest - wyjaśniał asysten Tałanta Dujszebajewa.
W Szczecinie w składzie PGE VIVE zabrakło Manuela Strleka.
- „Manu” jeszcze przed ostatnim meczem, w czasie treningu doznał urazu kolana i nie był pewny, czy wystąpi w Aalborgu. Tam zagrał, a teraz, by był gotowy na rewanż w sobotę, lepiej było mu dać chwilę odpoczynku, niech wraca do pełni sił - zakończył Strząbała.
wypowiedź: PGE VIVE Kielce