SPORT
Rymaniak: to chyba nasz najsłabszy mecz w sezonie, zabrakło polotu
Piłkarze Korony Kielce od trzech spotkań nie mogą wygrać. Kielczanie w niedzielne popołudnie przegrali na Kolporter Arenie z Cracovią 0:1. - Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Zabrakło polotu, do którego przyzwyczailiśmy grając u siebie - oceniał pojedynek z "Pasami" Bartosz Rymaniak, kapitan "żółto-czerwonych".
- Takie spotkania zdarzają się. Miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. To był chyba nasz najsłabszy mecz w sezonie. Na Lechu graliśmy nieźle, stwarzaliśmy sytuacje. W tym spotkaniu też kilka ich było, ale wydarzenia boiskowe nie były pod naszą kontrolą - wyjaśniał Rymaniak.
Cracovia wygrała walkę w środkowej strefie boiska. Podopieczni Michała Probierza bardzo dobrze przesuwali formacje, przez co gospodarze nie mogli rozwinąć skrzydeł. Kielczanie w całym spotkaniu oddali tylko dwa celne strzały.
- Brakowało polotu. Nie było akcji na jeden-dwa kontakty, do przodu. Defensywa Cracovii nie miała zbyt wielu momentów do popełnienia błędu. To było decydujące - przekonywał prawy obrońca.
Niedzielne spotkanie dla Korony było trzecim z rzędu bez zwycięstwa.
- Musimy zachować spokój. Po wygranych trzeba schodzić na ziemię, po przegranych nie ma co spisywać nas na pożarcie. Pamiętam takie czasy, gdzie przegraliśmy pięć-sześć meczów i znaleźliśmy się w "ósemce". Nie jest fajnie, bo mamy dużo elementów do poprawy, ale w tym sezonie pokazaliśmy już, że potrafimy grać. Musimy wrócić do tego, co dawało nam punkty - zakończył kapitan Korony.