SPORT
Rymaniak: organizm przyzwyczaja się już do mocniejszych obciążeń
Piłkarze Korony Kielce po ponad trzytygodniowych urlopach wrócili do pracy. - Po ciężkim sezonie te wolne dni były nam potrzebne. Mogliśmy odpocząć od siebie, spędzić więcej chwil z rodzinami. Część z nas narzekała na drobne urazy, więc był czas, aby wszystko wyciszyć i naładować baterie. Wróciliśmy w komplecie, bez urazów i to cieszy. Teraz czas na badania, po których trenerzy będą mogli dobrać odpowiednie obciążenia na następne tygodnie - mówił obrońca kieleckiej drużyny, Bartosz Rymaniak.
„Żółto-czerwonych” w najbliższych dniach czeka okres wytężonej pracy. Kielczanie przyzwyczaili się już, że przygotowania u Gino Lettieriego do najłatwiejszych nie należą.
- To już trzeci okres przygotowawczy pod wodzą trenera Gino. Wiemy, czego możemy się spodziewać. Już zimą było widać, że organizm przyzwyczaja się do tych mocniejszych obciążeń. U innych trenerów też się biega, może tutaj więcej. Swoje jednak trzeba zrobić, aby to przyniosło efekt w sezonie - wyjaśniał „Ryman”.
Koronę, podobnie jak w poprzednich latach, latem czeka spora przebudowa. Z klubem po ostatnim sezonie rozstali się m.in. Nika Kaczarawa, Zlatan Alomerović, Radek Dejmek czy Jacek Kiełb. Do „żółto-czerwonych” na razie dołączyli Vato Arweładze oraz Paweł Soków. Na kolejnych, nowych zawodników trzeba jeszcze poczekać.
- Karuzela się zaczęła. Część zawodników nas opuściła. Szkoda, bo fajnie się rozumieliśmy. Teraz w głowach prezesów jest, aby jak najlepiej ich zastąpić. Najważniejsze, aby nowi piłkarze wkomponowali się w zespół umiejętnościami, ale też osobowościowo, aby wszystko miało ręce i nogi - zakończył boczny obrońca.