SPORT
Rewanż za Płock. Vive gromi Wisłę!
Kompletna dominacja Vive Tauronu w pierwszym finałowym spotkaniu o mistrzostwo Polski. Kieleccy szczypiorniści już w pierwszej połowie zdemolowali Wisłę Płock schodząc do szatni przy stanie 23:14. W drugiej odsłonie płocczanie próbowali zmniejszyć rozmiary porażki, ale mecz zakończył się wynikiem 35:29.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od ceremonii pożegnania Bogusława Miraszewskiego, wiernego kibica kieleckiej drużyny, który zmarł 28 maja, tuż po awansie mistrzów Polski do Final Four Ligi Mistrzów. Oprócz minuty ciszy, fani Vive zaprezentowali wyjątkową oprawę z podobizną zmarłego oraz napisem: „Wzór kibica dla osób tak wielu, na zawsze w naszej pamięci będziesz przyjacielu”.
Oba zespoły przystępowały do tego starcia osłabione. Do kontuzjowanych Mariusza Jurkiewicza oraz Grzegorza Tkaczyka dołączyli Denis Buntić oraz Karol Bielecki, natomiast w Płocku zabrakło Adama Wiśniewskiego, Dana Racotei oraz Konitza, Piechowskiego i Marco Oneto. Patrząc jednak na przebieg pierwszej połowy, to urazy zdecydowanie bardziej zaszkodziły „Nafciarzom”.
Zaczęło się niespodziewanie, bo od dwóch strat Urosa Zormana i prowadzenia 3:0 dla Wisły. Dobry początek przyjezdnych zadziałał na gospodarzy jak płachta na byka. Po 8 minutach był już remis 5:5. Ogromna w tym zasługa Michała Jureckiego, który zdobył 4 z 5 bramek. Potem kibice byli świadkami pełnej dominacji Vive Tauronu. W bramce rewelacyjnie spisywał się Sławomir Szmal, mający po 30 minutach 11 obron na swoim koncie. Kielczanie korzystali z dyspozycji swojego bramkarza i byli praktycznie bezbłędni w kontratakach. Co chwila przedzierali się przez nieistniejący tego dnia środek obrony płocczan. Oprócz wyżej wspomnianego Jureckiego kapitalnie radził sobie Julen Aguinagalde, który na 4 rzuty wykorzystał wszystkie, a dodatkowo wywalczył karnego. Mistrzowie Polski nawet gdy w pewnym momencie posypały się kary i grali w czterech w polu zdobyli dwa gole. Do szatni gracze z Kielc schodzili przy wyniku 23:14, a jedynymi zawodnikami, którzy nie cieszyli się z bramek byli Mateusz Kus i Sławomir Szmal.
Stuosobowa grupa kibiców z Płocka miała nadzieję, że w drugiej połowie ich drużyna zmniejszy chociaż rozmiary porażki, bo o ewentualnym zwycięstwie nie było już mowy. Zamiast odrabiać straty to po 35 minutach kielczanie prowadzili już 10 golami (26:16). Kielecki zespół od tego momentu trochę się rozluźnił. Gracze Dujszebajewa zaczęli popełniać proste błędy i stracili skuteczność pod bramką rywali. Kilka razy z opresji ratował ich Marin Sego, który zmienił w przerwie Sławomira Szmala. Vive pomimo gorzej końcówki wygrało całe spotkanie 35:29 i prowadzi w pojedynku o mistrzostwo Polski 1:0.
Drugie spotkanie finałowe rozpocznie się w niedzielę o godzinie 16.40.
Vive Tauron Kielce – Orlen Wisła Płock 35:29 (24:13)
Vive Tauron: Sego, Szmal – Jurecki 8, Reichmann 5, Chrapkowski 1, Kus, Aguinagalde 6, Jachlewski 1, Strlek 5, Lijewski 4, Paczkowski, 1 Zorman 1, Cupić 3
Kary: 6 minut - Strlek, Jachlewski, Paczkowski
Orlen Wisła: Corrales, Wichary – Kwiatkowski, Daszek 4, Puśica 1, Ghionea 3, Rocha 6, Montoro 1, Tarabochia 3, Nikcević 3, Zhitnikov 5
Kary: 10 minut - Zhitnikov, Nikcević, Kwiatkowski, Daszek
Widzów 4200