SPORT
Dramat Korony! Odpada z Pucharu Polski po dogrywce i niesamowitej walce...
W meczu ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski Korona Kielce przegrała po dogrywce w Białymstoku z Jagiellonią 1:2 (1:1, 0:0). Zespół Kamila Kuzery stracił decydującą bramkę w 122 minucie. Kielczanie stoczyli na Podlasiu niesamowity bój. Ogromna szkoda, że przegrany.
Już w pierwszej minucie kielczanie zagrozili bramce gospodarzy. Strzał na bramkę Jagiellonii oddał Marcus Godinho, ale został on zablokowany przez obronę. Podopieczni Kamila Kuzery od początku grali aktywnym pressingiem na połowie Jagi. Zespół trenera Adriana Siemieńca nie potrafił zagrozić bramce strzeżonej w środę przez Xaviera Dziekońskiego.
W 12 minucie Koroniarze znowu pogrozili palcem Jagiellonii, mieli przewagę w bocznej strefie pola karnego gospodarzy, ale zbyt długo piłkę przetrzymał przy swojej nodze Dalmau i kielczanie w tej sytuacji nawet nie oddali strzału. Pierwszą bardziej składną akcję zespół z Białegostoku przeprowadził dopiero w 16 minucie, ale dobrze z bramki wybiegł Dziekoński uprzedzając szarżującego Imaza. 7 minut później kielczanie pogubili się w polu karnym i fatalnie stracili piłkę, na szczęście napastnicy Jagi nie potrafili tego wykorzystać, a Korona szybko wyszła z kontrą. Fornalczyk przebojem wpadł w pole karne Jagi, oddał strzał, jednak bramkarz gospodarzy poradził sobie z tym uderzeniem. Chwilę później gospodarze byli blisko strzelenia bramki, ale Kubicki przerzucił futbolówkę nad poprzeczką. To był bardzo ciekawy fragment spotkania, gdy akcje przenosiły się szybko pod pola karne.
W pierwszych 30 minutach nie było widać różnicy jaka dzieli oba zespołu w ligowej tabeli Ekstraklasy. Zespół Kamila Kuzery jak równy z równym walczył z liderem najwyższej klasy rozgrywkowej. Gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie tworzyli wielkiego zagrożenia pod polem karnym Korony.
W 38 minucie bramkarz gospodarzy popełnił duży błąd w polu karnym, minął się z piłką w wyskoku, ale żaden z piłkarzy Korony nie przewidział tego kiksu i golkiperowi Jagi upiekło się. 3 minuty później Koroniarze wrócili z dalekiej podróży. Od straty gola zespół z Kielc uchronił słupek a potem kapitalna interwencja Dziekońskiego. To była najlepsza okazja gospodarzy na otwarcie wyniku tego spotkania.
W 44 minucie Trojak zderzył się z Dziekońskim poza polem karnym na skutek czego obrońca Korony musiał zostać opatrzony przez medyków. Wyglądało to bardzo groźnie, bo ze skroni Trojaka polała się krew. Jednak kapitan drużyny Kamila Kuzery po raz kolejny udowodnił, ze jest boiskowym twardzielem i wrócił na plac gry. Dograł końcówkę pierwszej połowy, ale po przerwie już nie wybiegł na boisko.
Do przerwy w Białymstoku było 0:0. Sprawiedliwy remis.
Zaraz po wznowieniu gry dobry, celny strzał oddał Remacle, ale bramkarz Jagiellonii był czujny. W 51 minucie Korona powinna prowadzić 1:0. Najpierw idealną sytuację miał Szykawka, który strzelał głową z 7 metra, a potem dobijał piłkę do bramki Danny Trejo. Jakimś cudem ta jednak nie wpadła do siatki. Bramkarz Jagi Abramowicz końcówkami palców wybił piłkę za linię końcową. To była doskonała okazja dla kielczan!
Co się odwlecze… W 58 minucie Nono idealnie zagrał w pole karne do Martina Remacle, a ten pewnym strzałem pokonał bramkarza. 1:0 dla kielczan!
Jagiellonia wzięła się za odrabianie strat, ale mimo optycznej przewagi, nie tworzyła, żadnego poważniejszego zagrożenia pod bramką Dziekońskiego. Podopieczni Kamila Kuzery bardzo dobrze i intensywnie pracowali w defensywie. Nono, Godinho, Hofmeister dobrze wybijali gospodarzy z rytmu gry.
W 75 minucie groźnie na bramkę Jagi strzelał bardzo dobrze grający w tym spotkaniu Fornalczyk, ale minimalnie przestrzelił.
W kolejnych minutach zespół z Kielc świetnie się bronił. Wystarczył jednak jeden błąd i w 80 minucie Jagiellonia wyrównała. Przypadkowe, niecelne podanie w pole karne Korony wykorzystał Afimico Pululu i zrobiło się 1:1. Napastnika Jagi nie zablokował w porę Dominik Zator… W sumie źle i niedokładnie skonstruowana akcja gospodarzy zakończyła się golem.
W 88 minucie powinno być 2:1 dla Korony, ale strzał Szykawki zablokowali obrońcy gospodarzy.
Mimo starań obu drużyn w wywalczeniu zwycięstwa w regulaminowym czasie gry padł remis 1:1. I do wyłonienia półfinalisty Pucharu Polski potrzebna była dogrywka.
W pierwszej połowie dogrywki kielczanie dobrze walczyli w środku pola i nie dopuszczali Jagiellończyków do sytuacji bramkowych. I sami tworzyli lepsze akcje w ofensywie. Zabrakło jednak celnych strzałów.
W 108 minucie gospodarze mieli dobrą okazję na zdobycie gola, Imaz trafił w słupek. Świetnie też w tej sytuacji spisał się Dziekoński. Do końca dogrywki toczyła się niesamowita walka zmęczonych drużyn. Niestety w doliczonym czasie, w 122 minucie to do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście. W zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym piłkę do siatki wpakował Pululu. Niestety… W środowy wieczór szczęście było po stronie gospodarzy, a Korona zasłużyła conajmniej na serię rzutów karnych. Brawo dla drużyny Kamila Kuzery za niesamowitą walkę!
Losowanie półfinałów Fortuna Pucharu Polski już 1 marca, w piątek. Do tej fazy rozgrywek awansowały do tej pory zespoły: Piasta Gliwice, Pogoni Szczecin, Jagiellonii Białystok. Ostatniego półfinalistę wyłoni mecz Wisły Kraków z Widzewem.
Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 2:1 po dogr. (1:1, 0:0).
Bramki: Remacle (58 minuta), Pululu (80 minuta i 122 minuta)
Korona: Xavier Dziekoński - Marcus Godinho, Dominick Zator, Miłosz Trojak (46 min., Piotr Malarczyk), Marcel Pięczek - Jacek Podgórski (46 min., Nono), Martin Remacle, Yoav Hofmeister, Danny Trejo (68 min., Mateusz Czyżycki), Mariusz Fornalczyk (83 min., Dawid Błanik) - Adrián Dalmau (46 min., Jewgienij Szykawka).
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sáček, Mateusz Skrzypczak, Adrián Diéguez, Jakub Lewicki (57 min., Bartłomiej Wdowik) - Dominik Marczuk (80 min., Tomasz Kupisz), Taras Romanczuk, Aurélien Nguiamba (57 min., Nené), Jarosław Kubicki (57 min., Afimico Pululu), Kristoffer Hansen (67 min., Wojciech Łaski) - Jesús Imaz.